Bisz
Skit V (Ulisses)
Lis
Nie należy do zwierząt ani do nas
Ani do ludzi, ani do bóstw
Jest wiecznym, ślepym wędrowcem
Migrantem przemieszczającym się między światami
A kiedy złapią go bez biletu
Wtedy ogonem podrzuca kulki
Wykonuje swoje tanie sztuczki, czy to przed ludźmi
Zwierzętami, czy niebiosami

Się uparłeś na tę jedną kartę i na chuj chłopaku
Złote runo dla nich warte mniej od funta kłaków
Świat co schodzi na psy chcesz ratować - swój uratuj
Masz rozdanie słabsze to bierz w łapy talię i przetasuj
Idź na całość, bo nie można żyć na pół etatu
Chuj, że nie masz nic, wszystko jest twoje, gdy nie czujesz strachu
Nie żyjesz na próbę - wszystko pójdzie tu do piachu
Po to próby są, byś przetrwał najważniejszą próbę - czasu
Byłeś burzą dosyć śmieszną no bo świat jest szklanką
Jebać czy na poły pustą, pełną - liczy się zawartość
Pij do dna za wartość, ją jak puchar podnieś w górę
Potem na szczęście za siebie rzuć i płynnie przejdź do drugiej
Balon ego jest największy a pęka tak szybko
I nie musisz siebie spełnić, bo wypełniasz wszystko
Gdy traktują jak powietrze Cię to zamykają temat
Malo co tak cenne jest, czego nikt nie docenia
Biszu

Lis
To mądrość
Oszukiwanie
Strategia
Przeżycie

Lis
Ostatecznie
Zwycięża