Komil
Olé
[Zwrotka 1]
Znowu się czuję słabo jakbym stracił pierwszą miłość
Więc jak masz dobry humor, no to lepiej weź to wyłącz
Jak masz mnie w dupie, to prędzej weź to wyłącz
No kurwa jak Cie nie interesuje, weź to wyłącz
A jednak coś Cię ciągnie do mnie chyba
Jak mnie do tych, którym powinienem mówić "wybacz"
I dniami wypatruje ich w tych okienkach jak Papież
Każdy chce słyszeć prawdę, ale sam dla dobra kłamie
Jestem bananem, patrz jak się sam przyznaję
Ale co to zmienia, jak jesteś frajer, to jesteś frajer
Zazdroszczą hajsu mi, ja im celów od biedy
Bo nic nie zabija tak jak linia startu na linii mety
To inna skala przeżyć, nic Cie nie cieszy
I każdy Ci mówi, że jesteś ostatni jak nie jesteś pierwszy
Mam na sumieniu grzechy ciężkie, przez nie czyny ważne
Pytasz czy zdradzę je? Już nigdy nie zdradzę

[Zwrotka 2]
Widziałem śmierć i czułem ją na swoim karku
Dzisiaj to popularne zbyt, by było to na tracku
Chyba dałem jej berka, bo dotyka wszystkich wokół
Tylko nie mnie, stoję przed nią nagi, a dała mi spokój
Na odwrót koleżanki, choć żaden ze mnie Casanova
Chyba że szuka sponsora, no to jestem "kasa nowa"
Przychodzą, odchodzą bo widzą we mnie amatora
Który patrząc na nie w głębi zawsze krzyczy "Wracaj Ola"
I to moja skaza od lat, bo zrobiłem co najgorsze
Zdradziłem ją, a skumaj, zdradziłem też inną Ole
Pół roku wcześniej i do dzisiaj mi jej nie żal
A powinno, była złota, wtedy nikt jej nie doceniał
Inne puszczały strzały, czaisz jakbym im robił Ole
Miałem farta, a jakbym serio zrobił Ole
Jeśli nią jesteś, uciekaj ode mnie jak najprędzej
Bo nim się obejrzę, pewnie złamie Ci serceTekst i adnotacje na Rap Genius Polska