[Zwrotka 1: Bałagane]
Lubiła czapki z daszkiem, zawsze odporna na płytką gadkę
Każdy na ulicy się oglądał za jej odstającym zadkiem
Mieszkała klatkę obok, w sumie parę
Na balet szliśmy tylko żeby z wyra potem nie wychodzić wcale
Nagrywałem nielegale, młody chłopak z sianem
Jeszcze wtedy nie wiedziałem z jakim potencjałem
Ryłem sobie banie rok po roku, tu kolejne sztuki
Ta nie lubi ludzi, spoko, tamta nic nie mówi
Łapie znowu buchy z tuby, powija mi wszystkie bluzy
Ile razy mam Ci mówić "na balkonie jaraj szlugi"
Poznaliśmy się przy wódzi
Prawie materiał na kobietę, gdyby nie ta fascynacja internetem
[Refren: Smolasty]
Ona ma co zechce, zrobiłbym z nią sex tape
Patrzy mi głęboko w oczy, ma tu dobre serce
Czarne oczy, czarne włosy, robi się tu pięknie
Teraz kiedy mam już Ciebie każda inna blednie
Dzisiaj robi się gorąco, bo wszystko zmieniasz swym temperamentem
Masz to co najgorsze, masz to co najlepsze
Masz to co najgorsze, masz to co najlepsze
[Zwrotka 2: Bałagane]
Po muzyce nie ma niczego lepszego od zabawy w wyrze
Cała tutaj się wygina jakby porobiona ryżem
YouTube jako DJ, zawsze żółwie nas unoszą wyżej
Chuj wie co tam za składowe, z gigantami na Ibizie
Jestem każda niż Ty bardziej charakterna
Kiedy mnie ujeżdża, wie kiedy podchodzi (...)
Inspiracji tyle, motyle w powietrzu, a nie brzuchu
Jestem już pod blokiem, tylko złapię sobie parę buchów
Starzy znów za ścianą, małolacik w odwiedzinach
Ale i tak się podawało
W końcu było siano, pozmieniały się standardy
Nigdy więcej szarych myszek, zawsze już petardy
[Refren: Smolasty]
Ona ma co zechce, zrobiłbym z nią sex tape
Patrzy mi głęboko w oczy, ma tu dobre serce
Czarne oczy, czarne włosy, robi się tu pięknie
Teraz kiedy mam już Ciebie każda inna blednie
Dzisiaj robi się gorąco, bo wszystko zmieniasz swym temperamentem
Masz to co najgorsze, masz to co najlepsze
Masz to co najgorsze, masz to co najlepsze