Kaz Bałagane
Modlitwa
[Zwrotka 1: Kaz Bałagane]
Kocham to, co mnie niszczy (kocham)
Ciekawe, co na to powie mi pan najwyższy (o)
Nie wyskoczyłem tutaj z liści (z liści)
Chociaż, w sumie, wyskoczyłem z liści
To już nie polski rap, tylko światowy
Chociaż, w sumie, to już Narkopop (ah)
Mówią, że ryję dzieciakom głowy (eh)
Chyba, że znają tu drugie dno
O, masz tu moje serce na dłoni (masz)
Ona przychodzi się tu pierdolić
Ale będzie płacz potem (ee)
Czemu nie chcesz mnie, kotek? (łe)
Nie, bo mam lot (o) — zwany Narkopopem (łe)
Ona mówi nasty boy (nasty boy), no bo wjeżdzam w ciotę
Szukam drogi, by się wyrwać (wyrwać)
Jak świętej pamięci Joker (o)
Też będę miał skrzydła (skrzydła)
Kiedy z rodziną zwyciężymy problem
Daj mi siłę, żeby wytrwać (wytrwać)
Odciąż mi panie chociaż jedną nogę (daj)
To już regularna bitwa (bitwa)
Nowy dzień, nowy hit mam

[Refren: Malik Montana]
Przed siebie do przodu jak czołg
Matki modlitwy, nie groźny mi sąd
Opuścić ląd, gdzie nowe dobro to zło
Muzyka, chleb, rodzina, dom
Przed siebie do przodu jak czołg
Matki modlitwy, nie groźny mi sąd
Opuścić ląd, gdzie nowe dobro to zło
Muzyka, chleb, rodzina, dom
[Zwrotka 2: Kaz Bałagane]
Miałem potrzebę być kimś, a nie zwykłym narkomanem
Moje życie jak film, dlatego imię będzie tu zapamiętane
Jako dodatek, nie liczę tych szparek, nie przedłużam fujary
Jak żyć Ci nie powie DJ Khaled, ani Kendall Jenner
Mózg dawno wyprał jej internet, ale dalej #lifegoals
Nie ma raczej tu splendoru, pała na szybko i drops, o
Tumblr trochę, ale w życiu bida
Na siłę cyniczna, no bo łez nie widać
Moje problemy to nie Twoja liga
Wypierdalaj, nie ma wbit na VIP'a
Dużo sępów tu wokół koryta, w sumie co żem myślał
Mózg w telefonie jak cierp z Ukrainy, który nie wie nic sam
Rano nie wiesz nic sam, puste jebanie i pizza
Samo życie ziomek, znikam, no bo goni płytka

[Refren: Malik Montana]
Przed siebie do przodu jak czołg
Matki modlitwy, nie groźny mi sąd
Opuścić ląd, gdzie nowe dobro to zło
Muzyka, chleb, rodzina, dom
Przed siebie do przodu jak czołg
Matki modlitwy, nie groźny mi sąd
Opuścić ląd, gdzie nowe dobro to zło
Muzyka, chleb, rodzina, dom