Kaz Bałagane
Jacky
[Intro]
Książę Nieporządek
Rutkovsky, MG

[Refren]
Słyszę nutkę i już widzę nalot dronem jak u Vegi
Wszyscy tu mnie znają jako Jacky
Kolega z apteki, bo kolega łebski
Nie zrozumie geniusz, alem nie świr
Słyszę nutkę i już widzę nalot dronem jak u Vegi
Wszyscy tu mnie znają jako Jacky
Kolega z apteki, bo kolega łebski
Nie zrozumie geniusz, alem nie świr

[Verse 1]
Co tam jebane balasy, wiecie w ogóle tu, o czym rapuję?
Co to jest chleb, co to jest miód, na chuj się tak wczułeś
Co to w ogóle za klika, same gamonie na liścia
Jadę se tu na Powiśle ojebać naleśniczka
Bronisz takiego języka, że to jest dla wybranych
Ktoś to wymyślił na kiblu trzeci dzień najebany
Nie chcę być lubiany, kiedy wokół pazie
Wszyscy, których opuściłem, poginęli jak na razie
Twój producent informatyk same hity (same hity)
Trzech akordów nie gra, na przedszkole bity
Chuja w uchu ma, to nowy mokry Willy
Najlepsze, co słyszał, to chyba Chilli Zet
Mój świat jest biały i błękitny, to nie Santorini
Do
Tykam białej liny, bo nie czuję kminy
Komuś smutno? Powiedz kurwom, że chuj z nimi
Narkopop medium, tylko ten inny
[Refren]
Słyszę nutkę i już widzę nalot dronem jak u Vegi
Wszyscy tu mnie znają jako Jacky
Kolega z apteki, bo kolega łebski
Nie zrozumie geniusz, alem nie świr
Słyszę nutkę i już widzę nalot dronem jak u Vegi
Wszyscy tu mnie znają jako Jacky
Kolega z apteki, bo kolega łebski
Nie zrozumie geniusz, alem nie świr

[Verse 2]
Żaden jebany karzeł nie wejdzie na łeb żyrafie
Możemy gadać o rapie, kto ma lepszą dyskografię
Może tu mogę być miły, jednakże jestem burakiem
Chuj mnie obchodzi, czy lubi mnie fanbase, śmiało tu zmieniaj parafię
Kiedyś jarałem się siankiem, stoma patykami
Tak samo jak ty, cioto, tanim ziołem z badylami
Ale tu jako legenda muszę być trochę wykwintny
Następna płyta to już a capella, zgubiłem zasięg w windzie
Nie mam żadnego wstydu na koncie, szukaj, ja czekam spokojnie
Czemu twój idol zmienił mikrofon na prącie
Nie widzę ikon, tylko duże brzdące
A ty nie pierdol mi, co słychać tam na łące
To już nie czasy, żeby stalkowała mnie psychocipa
Nie te czasy, żebym się tu kurwa o cokolwiek pytał (co jest?)
Małolaci jeszcze nie wiedzą, co znaczy bania zryta
[Refren]
Słyszę nutkę i już widzę nalot dronem jak u Vegi
Wszyscy tu mnie znają jako Jacky
Kolega z apteki, bo kolega łebski
Nie zrozumie geniusz, alem nie świr
Słyszę nutkę i już widzę nalot dronem jak u Vegi
Wszyscy tu mnie znają jako Jacky
Kolega z apteki, bo kolega łebski
Nie zrozumie geniusz, alem nie świr