[Intro]
Bóg jest ze mną i chce, żebym wygrał
Odpada każdy typ śliski jak wydra
Grzechem jest mój cup, bo zawartość jego brudna
Skąd ten głupi pomysł pewnie moja głowa trudna

[Zwrotka 1]
Nowy spowalniacz pewnie już jest w menu
Rzucam ten syf może anioł stróż doceni
Oni wbili nóż, lecz ja będę nieśmiertelny
Chcieli wszystko już a ja nie chciałem do celi
Nie chciałem na skróty oni skrócili znajomość
Parę kilo dalej oni dalej w miejscu stoją
Pierwsi, żeby sępić potem za tobą nie stoją
Kilku stałych zostało jak u stomatolog

[Refren]
Stopa na szyi bajkopisarzy
Łokieć na drzwiach fury co możesz pomarzyć
Chuja kładę na półdupek to mój azyl
Życiowy twister w chuju mam rozkazy
Stopa na szyi bajkopisarzy
Łokieć na drzwiach fury co możesz pomarzyć
Chuja klatę na półdupek to mój azyl
Życiowy twistеr w chuju mam rozkazy
[Zwrotka 2]
Raz w centrum uwagi raz walczę z uzależnieniеm
Raz rozdaje karty, a raz gówno jest jokerem
Czuje się bruce, choć jadę czarnym rowerem
Tym samym co wiozłem pod jajami pożywienie
Tysiące podań, lecz nie każde było celne
Jestem playmakerem na dłużej niż [?]
Ciężar biorę na bary to jest norma taki beret
Taka motywacja, że ruszam jak mam interes
Ciągle przeze mnie przechodzi ich mina jak piwa
Dajcie mi już spokój robię muzę odpoczywam
Izoluje się zobacz jak to dobrze wpływa
Poziom wyżej niż to, co na potęgę spływa tu