[Refren]
Jeśli to sen, proszę nie budź mnie
Czuję w końcu spokój, ciszę
Ona coraz bliżej, ciągle tylko biznes
Wokól puste głowy, szare lice
Mam taki cel - nie zrozum mnie źle
Nie cierpię przyjść po nic, stracić choć chwilę
Na chwile - nie - jestem tu na zawsze
Zazdrosne debile, robią to na siłę
Jeśli to sen, proszę nie budź mnie
Czuję w końcu spokój, ciszę
Ona coraz bliżej, ciągle tylko biznes
Głowy głodne pizdy widzę

[Zwrotka]
Chmura wpadła w oko trochę tak jak ty mi mała
Rura całkiem spoko, lecz dziś pękła uncja cala
Napchane Backwoody a nie jakaś wbitka mała
Przebijam to dabem jak Aubameyang nie Haaland
Damn, ulga zrzucić zbędny balast
Sam się tu wyjaśnił każdy zakłamany balas
Ozzy pośród reszty to jak Dončić w piątce Dallas
Baby 4 w blanciе i jest zadymiony taras
Oh yeah, nawijam jej makaron na uszy, chaps - jak sushi
Uda blisko poduchy, drug dodał mi otuchy
Lеcz zaledwie okruchy, ten sposób raczej kruchy
Więcej zabrał niż daje, nie daj się nabrać wcale
Umierają ziomale, przed śmiercią się chowałem sam
[Refren]
Jeśli to sen, proszę nie budź mnie
Czuję w końcu spokój, ciszę
Ona coraz bliżej, ciągle tylko biznes
Wokól puste głowy, szare lice
Mam taki cel - nie zrozum mnie źle
Nie cierpię przyjść po nic, stracić choć chwilę
Na chwile - nie - jestem tu na zawsze
Zazdrosne debile, robią to na siłę
Jeśli to sen, proszę nie budź mnie
Czuję w końcu spokój, ciszę
Ona coraz bliżej, ciągle tylko biznes
Głowy głodne pizdy widzę