Zkibwoy
Dobrze wiem
[Zwrotka 1: Zkibwoy]
Pewność siebie, zazdroszczą mi jej cyniczne cwele
Którym świadomość zastąpił PLN
Codziennie patrzę na nich, widzę jaką płacą cenę
Za sekę na K2, łbem o glebę jak w K1
Za ten dom z basenem czy co tam chcą, nie wiem
Wyprute flaki, strupy na śluzówkach, problem z gniewem
Osiedle - wpoiło mi strategię
Ogarniam to na tyle, że trzymam na dystans biedę
Oni mają tę cwaniacką manierę, wiedzę, której nie chcę
NLB, język ciała, weź pierdolnij się w baniak
Ja wiem, słabsze wyginą, a te twardsze bla-bla
Ale spierdalaj do diabła i tak dopadnie Cię karma
Widzisz, dobrze wiem jak poznajesz ziomala
Po szacunku, który daje, a nie jakiego wymaga
Dzisiaj Starszy Brat trafia do Twojego radia
Kilka myśli, które zapisałem, żadna tam poradnia

[Zwrotka 2: Zkibwoy]
Niezbyt skromny, ale też nie za dużo dumy (o nie)
Nienawidzę ludzi, mówisz? Masz zatruty umysł
Bez przewózki na fejmie, spróbuj tak załatwić sprawy
Ubierz moje buty, skumaj (skumaj), chciwość zostawia ślady
Nie proszę o wiele, jestem OK player
I taki ze mnie hustler jak z Ciebie Rockefeller
Idę drogą jak Ghost Dog, dam Ci prostą wskazówkę
Jak chcą kupić Twoją godność, znajdź dobrą wymówkę
A Ty, mordo, szczerze, nagramy to, wierzę!
Choć jak chodzi o wiarę, to jestem tym złym papieżem
Na papierze, komputerze, notuję to jak scanhill
To konkretny film, gracie pierwszy plan w nim
Bo znamy się długo i wyjebka na kalendarz
Jedna krew bracia, pięść zaciśnięta, siema (dokładnie, siema)
Dzisiaj Starszy Brat, kurwa, trafia do sedna
Kilka myśli, które zapisałem, żadna tam frajernia (żadna skurwysynu, żadna)