​Gibbs
Zgniłe Myśli
[Verse 1: Kali]
Zgniłe myśli, kosmate, brudne myśli
Patrzę na miasto zepsute jak Twin Peaks
Wśród winkli wilki wygłodniałe
Unisex, sukienki z folii. Kończą jak Laura Palmer
W ujęciach kamer znów się dziurawią jak Radamer
Z pięści do klamer, z kija na noża, ładuj klamę!
Zasady zapomniane, zachłanne walki o wpływy
Wszystko może pójść na marne jak skończysz nieżywy
Gram za gramem, kielonek za kielonkiem
Panie proszą panów, chcą się poznać z ich członkiem
Wyrwani jak rzodkiew, w mig pod kontrolą
Ci pizgani pantoflami jak komik za marny dowcip
Ta znowu kopci, ten coraz więcej wciąga
Wpierdalają się w długi, łapie halo - Borsuk z „Pete Tonga”
Dobrze wiesz jak to tu wygląda, ziomuś
Możesz marnie wyglądać jak się narazisz komuś

[Verse 2: Felipe]
Planeta skropiona szkarłatnymi łzami
Ocieka w bólu cicho prosząc byśmy się opamiętali
Seks na fali, brudny hajs, narkotyki
Świat zasypywany gadżetami klubu Myszki Miki
Palą się styki, stosują nowe tricki:
Omamić i ogłupić ludzi, by wpadli we wnyki
Nowej polityki jeden rząd wspólny mieć
Zyski dzielić między sobą, świat traktować jak chlew
Blef to system, ten syf nie ma końca
Chodź ze mną tam, gdzie bledną nawet promienie słońca
Gdzie jadem nienawiści pluje chyba każdy
Żądza pieniądza doprowadza do krzywdy i zdrady
Rządzą układy, nic na to nie poradzisz
Nie pchaj się na afisz, nie przyfarcisz, no i stracisz
Zatracić się jest łatwo, miasto szybko wciąga
Gorzej, kiedy zgaśnie światło i usłyszysz szelest worka
[Verse 3: Kali]
Coś wisi w powietrzu, przenika miejski eter
Jak smród trupa, metę, spod wersalki podjaranej kiepem
Topią planetę ciemne energie jak potop
A Ty, idioto, chłoniesz je jak usta Siwiec botoks
Mentalny krwotok, masowe pranie bani
W TV Wellman i Prokop - kukiełki, sznur za kulisami
Widzom cieknie ślina, otępieni barbituranami
Illuminati. Nawet lalka Barbie tyra dla nich
Kompletny zanik asertywności w ludziach
Celebryci opętani, dołącza kolejna młoda dusza
Sława i pieniądze, egoizm i narkotyki
To jedyne morały płynące, niczym gówno, z ich muzyki
Komu nie pachną pliki, nie będzie śmierdział groszem
Trupami słane szczyty rozjeżdża nowe Porsche
Wyłapał kosę synek znów na blokach
Czy ktoś tu jeszcze umie kochać?