[Zwrotka 1]
Słyszę "dzień dobry", choć pora spać, żywię stan obojętny
Żyję na jawię wciąż, ginąc w snach, pozwól mi poznać werdykt
Pod maską dzierżę tło trzydziestu trzech złych lat, zranił mnie groźny świat, który sam cierpi
Uciekający wzrok goniący lepsze ja, nieporuszona twarz pustych obietnic
Atrament ścieka mi z kącików ust
Po raz kolejny najadłem się wstydu
Nie mam zamiaru szczędzić podłych słów
Emocje Kariana to nie mój wybór
Nie mój wybór, nie mój wybór, nie mój wybór
Nie mój wybór
[Refren]
Nieszczęśliwe dzieci sztuki, krwawiące po to by napędzać serca
Łatwo przychodzą nam trudy w zalewie moralnych plam
Wszędzie roi się od ludzi, myślami jestem w opuszczonych miejscach
Uwielbiam ciągle się gubić, pozwól, że zostanę sam
[Zwrotka 2]
Plejady błyszczą rzucając na nas powikłania
Świetlana przyszłość gasnąca w osiedlowych bramach
Coś nam nie wyszło, pozdrawiam Cię po sumie starań
Pozwól mi zasnąć mała, pozwól mi zasnąć dziś
Kulisy nikną, znów kino to komediodramat
Żyjemy szybko, pragniemy sztuki w pustych ramach
Mijam to wszystko, zatrzymam się dla porównania
Nie będę wiecznie ganiał, ja chcę po prostu, po prostu być
Po prostu, po prostu być
[Refren]
Nieszczęśliwe dzieci sztuki, krwawiące po to by napędzać serca
Łatwo przychodzą nam trudy w zalewie moralnych plam
Wszędzie roi się od ludzi, myślami jestem w opuszczonych miejscach
Uwielbiam ciągle się gubić, pozwól, że zostanę sam