[Zwrotka 1]
Zawieszony między stratosferą, a zyskiem ran
Myśli grają w berka, szkoda, że ich tempo zabija
Pragną folgować emocją tym rzuconym o piach
Z myślą, że klepsydra nadal stoi o własnych siłach
Coś mi nie pozwala mówić, dawne upiory są wszędzie
Piorą stare brudy nowe czystki moich ról
Prześcieradło nam nie służy do posłania paru westchnień
Od straszenia ludzi mam na twarzy uśmiech w dół
Błąkam się po mieście skrytych dusz
Łapię Cię za ramie kiedy gnasz
Nie chcę być Twoim koszmarem, cóż
Tak mnie wychowałaś Ty i świat (Ty i świat)
[Refren]
Znów czuję dreszcze, mimo że to kolejny raz
Śledzę Cię w nocy cały czas, intryga nie pozwala spać
Choć tego nie chcę, gonię Twój skrępowany blask
Na jednej z wydeptanych tras, na zwłokę nie możemy grać
Znów czuję dreszcze (dreszcze) biegnę póki jeszcze się chce (się chce)
Stale Cię na głowie dzierżę (dzierżę) to tak bardzo niebezpieczne
Wiesz że, nie potrafię tak (nie potrafię tak)
[Zwrotka 2]
Pomiędzy kłamstwem a wrzaskiem bez opamiętania
Nie wiesz jak ważne naprawdę są dla mnie doznania
Przyznaj mi rację na zawsze, lub uciekaj, dla nas
Będę miał za czym gonić, tak oszukam kolejny dzień
Pomiędzy kłamstwem a wrzaskiem bez opamiętania
Znowu nie zasnę, chcę haustem połykać ten dramat
Na straży barier fantazję zmieniają zeznania
Przysięgam Ci, do prawdy jeszcze moment, a znajdę Cię
[Refren]
Znów czuję dreszcze, mimo że to kolejny raz
Śledzę Cię w nocy cały czas, intryga nie pozwala spać
Choć tego nie chcę gonię Twój skrępowany blask
Na jednej z wydeptanych tras, na zwłokę nie możemy grać
Znów czuję dreszcze (dreszcze) biegnę puki jeszcze się chce (się chce)
Stale Cię na głowie dzierżę (dzierżę) to tak bardzo niebezpieczne
Wiesz, że nie potrafię tak(nie potrafię tak)