[Zwrotka 1: Pater]
Nigdy więcej już nie chce usuwać wiadomości
Bo zbrzydło mi to, chciałbym tryb incognito wyłączyć
Nawet teraz mam ochotę sobie napluć w pysk
Tyle do zrobienia a nie mam kilkunastu żyć
Żeby teraz cenili za szczerość mnie
Wielu musiało wylać miliony łez
Dobroci we mnie tu zero jest
Byle żebym miał o czym napisać tekst
Ja mam wiele imion, Ty mnie nazywaj jak chcesz
Znają w tym mieście te stilo i moje zwariowane akcje chyba też też
Kim jestem nie wiem
Spytaj na mieście tam wiedzą lepiej, ej
Mój [?] szepcze, że to nie miejsce dla ciebie, więc wiej
Budziłem się nie obok tej która mi się śniła
Jedyny lek to sen, lecz nie wstaniesz o siłach, nie
Czasami lepiej mieć mniej niż więcej , cierpieć za to, oh
Mieli już dosyć mnie pewnie przez ten flakon
Wiem co robiłem źle i mnie za oknem jesień
I idę jak we mgle, nie wiem, co dzieje się
[Refren: Karian]
Będąc wywnętrzenie rozdartym
Błądzę od szklanki do szklanki
W świecie pół żywych pół martwych
Zamglona wizja mnie tłamsi
Jestem na dziwność podatny
Zniszczony, podły, pożarty
Proszę o jakiś cień szansy
Mgliste wspomnienie chociażby
[Zwrotka 2: Pater]
Mój ostatek oleju w głowie wciąż powtarza, że
Na mojej drodze same zgliszcza jak po pożarze
Jeżeli karma wraca, będą mnie ranili co dnia
Nie będę już dzwonił, bo chyba dolałbym tylko oliwy do ognia
Słabo to wygląda, ile się mogę spowiadać na trackach?
W konfesjonale nie klęczałem od bardzo dawna
A na kolana padam tu znów, bo chwila trwa raczej za krótko
Dlatego raczę się wódką, czasem smutno gdy wspominam was, wasze zdrówko
I przepraszam za tamto, z płaczem ci nie do twarzy
Spacer pustym placem, mając nadzieję, że się spotkamy
Może kiedyś słono zapłacę za to słonymi łzami
I po czasie jeszcze zatęsknię za tymi chwilami
Masz tu parę słów, z którymi się utożsamisz
Jeśli wiesz, co to ból i co to znaczy ranić
Może nie jesteśmy sami, jeśli każdy z nas jest sam
Bije się z myślami, wypuszczam dym, przed nami mgła
[Refren: Karian]
Będąc wywnętrzenie rozdartym
Błądzę od szklanki do szklanki
W świecie pół żywych pół martwych
Zamglona wizja mnie tłamsi
Jestem na dziwność podatny
Zniszczony, podły, pożarty
Proszę o jakiś cień szansy
Mgliste wspomnienie chociażby