Kafar Dix37
Komuna
[Zwrotka 1: Wieszak ZDR]
Nastały takie czasy, ciężko jak skurwysyn
Prześcigają się freudasy, 60-tki, cwane lisy
Dla łobuzów to wygodne, skreślą sobie z listy
Trzeba stanąć na chuju, udowodnić, że niewinny
Temida już nie ślepa i nie używa wagi
Teraz tylko uzupełnia w statystykach braki
Komuna jak skurwysyn w odnowionej budzie
Zabiorą ci wszystko, bo to kurwy, a nie ludzie
Nie ulegaj obłudzie, że robią coś dla ciebie
Ważniejszy jest klecha, co nie daje nic od siebie
Nie żyje się jak w niebie, piekło jest na ziemi
Diabeł nie zaprasza, wszyscy są już pokręceni
Zaprzedane dusze, poza życia katusze
Człowiek sobie myśli, nie chcę, ale muszę
Jak nie ty, to ktoś inny, kto jest temu winny
Postaw sobie pytanie, czy jest z tej samej gliny

[Refren]
Dalej nic się nie zmienia
Ta komuna nas pożera
Dalej chce żyć nadzieja
Nie umiera, nie umiera
Dalej nic się nie zmienia
Ta komuna nas pożera
Dalej chce żyć nadzieja
Nie umiera, nie umiera

[Zwrotka 2: Boro]
Za dużą łyżką jesz, to możesz się zadławić
Pazerny dwa razy traci, nie jesteśmy tacy
Ile kosztuje spokój, krew na ścianach klatek
Maraton szarych ludzi, zwykły pościg za tematem
Ciągle jest ostro, tu myśli dużo ważą
Podnosząc rano głowę, wierzę, że to napisano gdzieś
Dla nich jest piekłem, tam skąd przyszedłem
Na języku węzeł, nie ostatni taki jestem
Są też i tacy, że jest im cacy
Żyją z niewolniczej pracy, komuna, ciuchy w pasy
Banany, zarobasy, nie dostałem nic na tacy
Ciężko czasem było, czasem uciekło sprzed nosa
Albo jesteś z nami, albo między nami kosa
Pozdrowienia z piekła, komuna to tu zgroza
[Refren]
Dalej nic się nie zmienia
Ta komuna nas pożera
Dalej chce żyć nadzieja
Nie umiera, nie umiera
Dalej nic się nie zmienia
Ta komuna nas pożera
Dalej chce żyć nadzieja
Nie umiera, nie umiera

[Zwrotka 3: Kafar Dixon37]
Jeden, trzy, jeden, dwa, leci cała Polska
Powstajemy z kolan mimo ciężkich doznań
Póki my żyjemy, póki tu będziemy
Póty na tej ziemi, niszczymy te hieny
Znów zabili dziecko, a winnego nie ma
Info, prasa, TV to jebana ściema
Znów się sypie ziemia młodego chłopaka
Znowu serce pęknie, i czym je załatasz
Bóg dał mi ten talent, walczę swoim słowem
Jeśli was okłamię, odbierze mi mowę
Robię to dla ludzi zasad i szacunku
Od lat ZDR w tym samym kierunku
Skostniałe urzędy, sądy, wredne mendy
Przepełnione dołki, puchy i komendy
Patrzę na to teraz jak patrzyłem wtedy
Znów te same błędy, znów droga nie tędy
[Refren]
Dalej nic się nie zmienia
Ta komuna nas pożera
Dalej chce żyć nadzieja
Nie umiera, nie umiera
Dalej nic się nie zmienia
Ta komuna nas pożera
Dalej chce żyć nadzieja
Nie umiera, nie umiera