[Zwrotka 1: Kafar Dixon37]
Wisła wylała, grzechy wsiąknęły w miasto
Marzenia gasną i nic po nich nie ma
Nazwiska z gazet i twarze z podziemia
Wciąż toczy chemia i narkotyki
Tu wielkie plany, tam przerwane odwyki
Detoksy, blokery, by nie zostać nikim
By nie zostać z niczym tu ciągłe uniki
Kasyna, burdele, to najlepsze wnyki
Miłość to Tinder, miłość to Insta
Litość to zbrodnia, miłość to dziwka
Myślałeś kto kurwa na tym korzysta?
I ilu tak żyje, choć nie chce żyć tak?
Kiedy upadłem na kolana, łokcie, to dalej w górę podnosiłem twarz, ta
Bo jeśli mam żyć, to tylko godnie, z odrazą patrząc na taki świat, ta
Kiedy upadłem na kolana, łokcie, to dalej w górę podnosiłem twarz, ta
Bo jeśli mam żyć, to tylko godnie, z odrazą patrząc na taki świat, ta
[Refren: Kafar Dixon37 & Rest Dixon37]
Czarne słońce unoszące się nad nami
Nad domami naszych rodzin z zasadami
Ciągle do przodu, a z tyłu, gdzieś przegrani
(Ja idę w parze z marzeniami!)
Czarne słonce unoszące się nad nami
Nad domami naszych rodzin z zasadami
Ciągle do przodu, a z tyłu, gdzieś przegrani
(Ja idę w parze z marzeniami!)
[Zwrotka 2: Rest Dixon37]
Jeśli masz kłopot z znalezieniem drogi
Wsłuchaj się w ten tekst, skasuj życia złe nałogi
Czarne słońce, tam gdzie bliki, nad głowami świeci
Czas leci do przodu, widać to gdy rosną dzieci
Tak samo jak wtedy, czytaj rok dwutysięczny
Nie ma v motoroli, dzisiaj phonem kręcisz
Stara szkoła, nowa szkoła, wszyscy mielą towar
Psy i konfidenci nie zmrużają oka
Hip-hop na osiedle wjeżdża jak na ławkę browar
Czujesz jego smak, nieśmiertelna Dixonowa
Jedno płaczą tu w pałacach, inni ciesz asie na slumsach
Praca w korporacjach kontra osiedlowa akcja
Patenty na wałkach, zdrady i przekręty
Łatwo tutaj zgubić drogę gdy ostre zakręty
Sępy w gotowości, gdy odpuścisz w walce z pechem
Musisz być w zgodzie z sobą, by żyć w realnym świecie
[Refren: Kafar Dixon37 & Rest Dixon37]
Czarne słońce unoszące się nad nami
Nad domami naszych rodzin z zasadami
Ciągle do przodu, a z tyłu, gdzieś przegrani
(Ja idę w parze z marzeniami!)
Czarne słonce unoszące się nad nami
Nad domami naszych rodzin z zasadami
Ciągle do przodu, a z tyłu, gdzieś przegrani
(Ja idę w parze z marzeniami!)