‎xad
Bida

[Intro: Waima]
Wow-wow, yeah, yeah
Aaa-aaa, yeah, yeah
Aaa-aaa
Aaa-aaa, yeah, yeah
Ooo-ooo, (CST), yeah, oh, yeah

[Zwrotka 1: AG]
Ma męczyć mi łeb jakiś typ, co nawet nie spróbuje mi (Mi)
A jego ziom słucha, jak rapuję (Jak rapuję)
Przyzwyczajam me konta do dwójek (Do dwójek)
Nie będę rozmawiał, bo wsiadamy w furę (Furę, furę)
Chcę więcej siana, to nie mulę (Nie)
Chcę mieć polo, gdy zamawiam mule (Mule)
Chcę do swojej drogi parę koni (Chcę)
Chcę mieć spokój, to mnie nie dogoni (Yeah)
Chcę mieć but taki, by był drogi i żeby go było widać, kiedy wchodzi (Kiedy wchodzi)
Bukareszt, transport, wylatuję znów z Łodzi, zostawiamy odcisk — jak widać (Ya-ya-ya-ya)

[Refren: AG]
Nie mogłem zrozumieć, że u mnie jest bida (Że u mnie nie jest bida)
Bo chciałem mieć życie, jakie grają w kinach (Takie jak grają w kinach)
Więc muszę napierdalać tracki jak bomby, nie mogę się złożyć przed nimi (Nie mogę się złożyć przed nimi)
A w głowie ciągle puszczam sobie me płyty, bo na razie za mały wynik, więc podnieść go muszę

[Zwrotka 2: AG, Waima]
Zostawię sobie mą duszę
Nie będą dyktować, jak ruszać się mogę (Yeah)
Mam stylu tak dużo, nogawki w podłogę (Yeah)
Co drugie me spodnie, suka chce w nie dotrzeć (Yeah)
Gdy zbyt pochopnie, bo to już za ważne (Yeah)
Jestem ekskluzywny jak shit, którym pachnę (Yeah)
Ciągle nowe głowy i na nich nie machnę
Bo wiem, że to nie będą moi koledzy (Yeah, yeah, yeah)
Staram się przełożyć, ile mogę mojej wiedzy
Ale poszczególni są siebie zbyt pewni
Na potem ich kicki, chcę innego serii
Jak skręci, to nie wróci na dobrą drogę
Pobudki są ciężkie, bo nagrywam z winy (Z winy)
Pożrę za chwilę, bo to, kurwa, pilne
Dla siebie zwycięzcą będę, a Ty kim?
Wizerunek buduje mnie pod nowe deale (Ya-ya-ya-ya-ya)
Już nie chcę atencji na flex, e, mogę to robić jak chcę, e (Jak chcę)
Inne marki lubią mój dres, e, nie wiedzą, że gram z nimi grę, e
Podwórko utonie, całe w diamentach, nie możemy zaczynać od tego (Ya-ya-ya) (Od tego)
Się muszę powozić, więc wożę się, kiedy się w głowie ułoży coś złego (Ya-ya-ya, let's go)
[Refren: AG]
Nie mogłem zrozumieć, że u mnie jest bida (Że u mnie nie jest bida)
Bo chciałem mieć życie, jakie grają w kinach (Takie jak grają w kinach)
Więc muszę napierdalać tracki jak bomby, nie mogę się złożyć przed nimi (Nie mogę się złożyć przed nimi)
A w głowie ciągle puszczam sobie me płyty, bo na razie za mały wynik (Mam za mały wynik), yeah
Nie mogłem zrozumieć, że u mnie jest bida (U mnie nie jest bida, oh, yeah)
Bo chciałem mieć życie, jakie grają w kinach (Takie jak grają w kinach)
Więc muszę napierdalać tracki jak bomby, nie mogę się złożyć przed nimi (Nie mogę się złożyć przed nimi)
A w głowie ciągle puszczam sobie me płyty, bo na razie za mały wynik, więc podnieść go muszę

[Zwrotka 3: Waima]
(Y-Y-Y) YSL na mnie, Prada belt na mnie, a stylówa dalej custom
Przysięgam — żyję tym bez przerwy, w duszy dźwięki legato (Ah)
Chyba mam plan na nią, dzisiaj jest pięknie, siedzimy w stolicy mody (Milano)
Nie wiem, czy zrobiłem dobrze, ale to moje wybory
Od bliskich daleko, bo znowu mnie nie ma
Ruch cały czas, zero miejsca na stop
W tym mieście dawno umarła nadzieja
Muszę iść dalej — nie cofam na blok (Nie, nie)
Romantyczny jestem tylko wiosną, a nowe kwiaty nie urosną
Tamta mała wie, że było so close

[Outro: AG]
Nie mogłem zrozumieć, że u mnie jest bida (Ah)
Bo chciałem mieć życie, jakie grają w kinach (Ah)
Więc muszę napierdalać tracki jak bomby, nie mogę się złożyć przed nimi (Ah)
A w głowie ciągle puszczam sobie me płyty, bo na razie za mały wynik, yeah