[Część I]
[Intro: JMI & Tede]
Na dachu wieżowca Rusz Głową w Warszawie wylądował już śmigłowiec, z którego wysiadł prowadzący nasz program
Dziś znowu będziemy rozmawiać na ten sam temat
Niełatwo jest mieszkać w Wahszawie i hymować swoje hymy
Opowie nam o tym nasz piehwszy gość, dziewiętnastoletni hymoholik ze stolicy, Ceubina
[Zwrotka 1: Ceube & JMI]
3H jest po polsku, i to bez wątpienia
Teraz słuchaj mojego mówienia
Szanuję tych od robienia... (Muzyki)
Nie od gadania, innym dupy obrabiania
Jesteśmy ze stolicy, tu są nasze mieszkania
Robię to dla tych, co szanują me działania
Nieważne – z Gdańska, Łodzi czy Poznania
Nieważne, jakie sami mają dokonania
3H w hip-hopie ma dużo do gadania
Nie szanuję tych od innych ośmieszania
Bez umiejętności i bez własnego zdania
Nie wiadomo kogo ciągle zgrywania
Kopiowania, wciąż naśladowania
Innych oczerniania, siebie gloryfikowania
Jednocześnie nie potrafią sklecić choćby zdania
W kraju znajdziesz niejednego takiego drania
Ten gatunek musi wyginąć
Otwieram sezon na polowania
(Ha-ha-ha) Tu nie ma nic do śmiania
3H jest łatwe do rozpoznania
Pozdrawiam tych od rymowania
Pierwszych kroków stawiania, próbowania
Swojego stylu ciągle szukania
Hip-hop to muzyka do podziwiania
[Część II]
[Intro: Tede]
Kiedy hymujesz swoje hymy i jesteś z Wahszawy, nie wszystkim się to podoba
Opowie nam o tym nasz kolejny gość, dwudziestojednoletni hymoholik z Wahszawy, Tede
[Zwrotka 2: Tede & JMI]
Kiedy biorę za mikrofon, to frajerzy się smucą
TDF, z.t.j. Przepalone Płuco
Wiesz, dlaczego chłopaki wciąż nucą "WuWuA"?
Bo zawsze tu wrócą, tak jak wraca Tede
Zawsze powrót jakby to był Eden
76 – 97 – 21
Wystarczy, teraz weź flagę tego miasta
Dodaj zielone, to będzie flaga rasta
Szacunkiem P-Ł-Ace jak Masta
Ludziom od farby i od flamastra
Od mikrofonu, gramofonu i kartonu
Tym, u których to nie kwestia sezonu
Szacunek dla ludzi, którzy mają to w sercach
Kiedy z Killa Herza Liryczny Morderca
Komercja – Norbi, Yaro i K.A.S.A
Mogą mnie *cmok cmok cmok* w D do U do P do E
Nie wiesz, o co chodzi – nie zajmuj tym się
Bo robisz to źle, więc zostaw to mnie
I temu koleżce, który to wie
Więc trafiam cię, ktoś ze sceny cię spycha
(Ha! Trzyha! Ha-ha-ha! Trzyha!)
Nie jestem sam, jestem tu z moją bandą
Uzbrojony w słowa jak w gadżety Commando
Oto trzeci komandos z plutonu komandosów
Idę drogą wyboistą jak tor do motocrossu
Nie znam swego losu, ale znam twe przeznaczenie
Za rok albo dwa pójdziesz w zapomnienie
Dla takich jak ty nie ma miejsca na scenie
Bo dla takich jak ja prawdziwość ma znaczenie
[Część III]
[Intro: Tede]
O tym, jak jest być mistrzem ghamofonu
Opowie nam ostatni nasz gość, DJ JanMahian z Wahszawy
[Zwrotka 3: JMI]
Wiecie, że nie udzielam się oficjalnie
Przy mikrofonie, tylko przy gramofonie
Ty przeciwko mnie w bitwie na triki? To twój koniec
Mówisz, że nie? To chodź, na Technicsach porównamy wyniki
Jestem JanMario – DJ z H do H do H do
Wszystkim startującym zawsze służę radą
Popieram zajaranych hip-hopową sprawą
Mającym własny styl zawsze biję nieściemnione brawo
Pieprzę Yaro, Karrambę, Norbi, Popcorn i Bravo
Pójście w dance i pop zawsze nazwę zdradą
Mam do tego prawo
Jestem z chłopakami, oni mówią też tak samo
Gdy widzimy L, robi nam się słabo
Razem zjednoczmy siły, bądźmy jedną estradą
Różne miasta niby, ale cel jest wszędzie taki sam
Być prawdziwym, robić swoje – nieważne kto gdzie stoi
Razem robić, co kochamy, razem niszczyć, co nas boli
Skojarz gazety muzyczne, audycje w radiu – widzicie ich?
Ja tu latami pracuję z kumplami
A redaktorzy w kowbojkach nie wiedzą, jakie zadać nam pytanie
Myślą chyba, że się bawię (Aha)
Ja skreczuję, Ceu i Tas rymuje
A każdy z nas komponuje
I żaden rockowiec tego nigdy nie zrozumie
Dlatego chcę się trzymać w kupie
Z każdym, co tak samo jak ja czuję