[Intro]
Popatrz
[Zwrotka 1: Gverilla]
Sporty w pakietach i pakiety w sportach (yeah)
W białych skarpetach osiedlowa eskorta
Toyota Corolla, a nie Opel Corsa (nie, nie)
To niezła farsa, jak palisz sprzęgło na światłach, niezła opcja
Palisz sprzęgło, czy blanta i jaka porcja?
Nie pytam laika o źródło, ja pytam o ognia (nie)
Nie pytam obcego o numer do dostawcy worka (nie, nie)
To nie moja grupa, to nie moja szponta
Żenujące jest, że tak mało wiesz, a tak głośno szczekasz (yeah)
O tym jak u mnie jest, psie
W liceum twierdziliście, że się zaćpam na śmierć (yeah)
Teraz wyciągacie rękę, niepotrzebnie wiesz
Jeśli byłeś wtedy ze mną, no to jestem też (wow, ej)
Jeśli cię nie było wtedy raczej nie dzwoń, nie (yeah)
I nie proś mnie żebym nie palił za sobą mostów (oh, huh, huh, huh)
Bo oddzielam dzisiaj ziarna od plew
Nauczyłem się rozróżniać co jest dobre, co a złe (złe)
Granice społeczne - przekraczam je (yeah, yeah)
Uszanuje cię tak samo czy masz zero, czy siedem zer
Mądrości nie kupisz za papier
[Cuty: Phunk'ill]
Mijamy się
Lub żyjemy tu w symbiozie
Ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię
Ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię
[Zwrotka 2: Łajzol]
Rano wychodzicie z klatek, lecz to nie wiele zmienia
Bo życie znacie z notatek i tabelek excela
Za cztery koła napęd, masz ratę do spłacenia
A najbardziej cieszysz japę, jak cię szef bierze na melanż
Nalewam sobie kawę, która jest bardzo mocna
Choć się nie ścigam nawet, nie czekam co nam los da
Non stop nagrywam coś tam, hip-hop albo podcast
Potem dopalam posta i wszystko wrzucam w koszta
I tylko ten smog masz tutaj za darmo
A skarbowa jednostka ci utrudnia działalność
Albo robisz to mordo i zarobisz na saldo
Albo zjedziesz na mordor, tak jak czarownik Sauron
I chuj z tym, że skończyłeś trzy szkoły
Wszyscy nałożyli ci do głowy same pierdoły
I pierdol instastory, na płytach widać efekt
Lecą jak meteory rozpierdolić te planetę
[Cuty: Phunk'ill]
Mijamy się
Lub żyjemy tu w symbiozie
Ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię
Ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię
[Zwrotka 3: Gverilla]
Gramy w torebkach, kilogramów torbach (yeah)
Dealerzy w garniturach, klienci w Concorde'ach (ah, ej)
W czarnych G klasach i białych Rolls Royce'ach (wrum, wrum)
To patent - nie ogarniasz tego, nic nie łapiesz
Upadek może być znakiem (wiesz?)
Że w sumie to nic nie zdziałałeś (ej)
Ludzie zapomną o tym, co im dałeś, a będą pamiętać co brałeś (ej)
Dzieciaki z depresją, opiaty i benzo, koledzy z twojego korpo wciąż pędzą (pi-pi-ping)
Zostawmy to między nami (ping, ping, aha)
Wszyscy jesteście szczurami (yeah)
Wszyscy jesteśmy ćpunami (yeah)
Kawa, alkohol czy blanty
Kokaina czy karty (ej)
Telefony i kłamcy (ej)
Amatorzy i znawcy (oh, yeah)
Wszyscy jesteśmy ćpunami
Kawa, alkohol czy blanty (wiesz?)
Kokaina czy karty (oh)
Telefony i kłamcy (yeah)
Amatorzy i znawcy
[Cuty: Phunk'ill]
Mijamy się
Lub żyjemy tu w symbiozie
Ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię
Ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię
Mijamy się
Lub żyjemy tu w symbiozie
Ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię
Ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię
[Zwrotka 4: Kosi JWP]
Nikt nie robi już punk rocka, no bo nie ma dla kogo (aha)
Lecz kiedy w sklepach jest wyprzedaż, to wygląda jak pogo (aha)
My słuchamy black flag (co?)
A ty wolisz black friday (łe)
Idziesz znowu przed sklep
My wbijamy do knajpy (ehe)
Kiedy słyszę co tam mówią, już nie wierzę, uwierzcie (nie)
Bo być trzecim z barci Grimm chce niejeden tu w mieście (ta)
Miasto mówi zwykle szeptem (co?)
Ale niesie się tu echo (łe)
Czasem nie wiem już kim jestem
To trzeszczy głuchy telefon (bang)
Gdy poznałem cię kiedyś miałem bezbłędne wrażenie
Że myślenie dla ciebie ma drugorzędne znaczenie
Aha, pływasz w gotówce (co)
Jesteś próżny i pusty (be)
Kiedy widzisz się w lustrze
Jesteś jak głupi i głupszy (bang, bang)
Wszystko podjąć przez dziesięć, gdy mówią siadaj, posłuchaj
Mówią co ślina przynieście
Plują ci jadem do ucha
I tak od ucha do ucha w oparach proszku i wódy
Choć tu pralni nie szukasz, zaraz wypiorą ci brudy (bang)