Bonson/Matek
Przyszedłem sam
[Verse 1]
Znów wstałem dzisiaj późno dość
Wiem, wiem, miałem dać znać, nie dałem Ci długo dość
Ale nie piłem z nikim, nie wychodziłem stąd
Nikogo też u mnie nie było i nie było przy mnie
Ale wiem, że ona wie jednak coś więcej
Słyszała kim byłem, gdy odeszła ode mnie
I mówi, że wie, złe nawyki są od serca silniejsze
Nie odbieram, a jednak cześć, siema, jestem
Gadam z nią i gadam z nią tam
Chce się spotkać się ze mną wieczorem
Ja opowiadam: dobra, cześć
Jej mówię mam nagrać zaległe coś tam
I nie wiem czy będę miał czas, więc później się odezwę
Dobra, pa
I pewnie znów coś podejrzewa
I pewnie myśli o mnie - szczeniak
Powinienem mieć na siebie plan
I tylko nie mów im, że dzisiaj tu przyszedłem sam
[Refren]
Przyszedłem sam znowu
Tylko dlatego, że nie chcę być sam w domu
I chyba głupi mam powód
Ale weź nie mów wszystkim, że przyszedłem sam znowu
Przyszedłem tam znowu
Tylko dlatego, że nie chcę być sam w domu
I chyba głupi mam powód
Ale weź nie mów wszystkim, że przyszedłem tam znowu
[Verse 2]
Polo, t-shirt, Polo Sport
Ona mówi, że pomoże zaraz mi to polo zdjąć
I mówi, że mogłaby tak płonąć co noc, bo
Odbiorę, kumple tak dzwonią wciąż
Mówię jej, że pada mi bateria i że kocham ją i tęsknię
Ale chyba nie dam rady jednak przyjść
Wyłączam się, wyłączam telefon
Podchodzę do niej, a raczej przyciąga mnie coś
Palę szluga, ona zakłada stanik
Podobno doszła dwa razy
Powiedziała, że jest sama
Powiedziałem, że ja też jestem sam
I ponoć skłamaliśmy dwa razy
I dobrze wiem, że on się wpienia
I pewnie myśli o mnie - szczeniak
Powinienem mieć na siebie plan
I tylko nie mów im, że dzisiaj tu przyszedłem sam
[Refren]
Przyszedłem sam znowu
Tylko dlatego, że nie chcę być sam w domu
I chyba głupi mam powód
Ale weź nie mów wszystkim, że przyszedłem sam znowu
Przyszedłem tam znowu
Tylko dlatego, że nie chcę być sam w domu
I chyba głupi mam powód
Ale weź nie mów wszystkim, że przyszedłem tam znowu