Hase
Gołym Okiem
[Zwrotka 1: Hase]
Nie dostrzegam nic w bredniach, slogany puste
Jak co jedna pustkę ma co myśli cyckami nie mózgiem
Nauka w las pójdzie truchtem, jak spotka nas
Ktoś kto wódkę ma, zaś pojutrze nie pomyślisz fiutem ani raz
Ten świat się nie zdarzy więcej, gołym okiem widzisz
Jak ja, nie ten czas, nie miejsce, ta sama matnia
Nie widzę nic szerzej za dnia, noce też ciężkie
Przepowiednia się nie sprawdza nadal
Pieprze hasła ich kiepskie, chcą pouczać mnie?
Kim ja jestem by się kurwa na to nabrać
Nie nauczysz nas sztuczek jak psa
Mam swe oczy widzę co ominąć, co przeskoczyć
Kwestia farta, lepszy pomysł mają na rap?
To dobra, wara od nas, jak zacznę odpalać pociski z okna
Będzie krzyk "Hase, Pajac" i do dna łyk
Tu gołym okiem widać, kto rozdaje karty do gry

[Refren]
Podnieś ręce wysoko i spójrz gołym okiem
Ja próbuję żyć tak, żeby jutro nie zapomnieć
Że mam czas i nasz świat jest
Pajac, Hase, weź kurwa uroń młodą krew
Czuję grzech kiedy znowu łapiemy za butlę
Do dna, do upadłego, milion powtórzeń
Do dna, zanim ktoś z nas opuści stolik
Płynę z życiem, ty spróbuj kurwa spojrzeć mi w oczy

[Zwrotka 2: Pajac]
Sam nie wiesz czy to ty, jest jakoś nie wyraźnie
Szczególnie wtedy, gdy na życie patrzysz przez palce
Otwórz szeroko oczy, ogarnij burdel
Zanim codzienność przyjdzie po twoją duszę
Tracisz widoczność, tworzysz coś w rodzaju klatki
A przecież lepsze jutro jeszcze wczoraj miałeś w garści
Bo gołym okiem widać gdy brakuje odwagi
A łzy tracą sens schowane pod powiekami
Ja ciągle w trasie, gonię jeden cel
Widzę go nawet we mgle, żegnam wątpliwości cień
Dziś gramy o wszystko, wkurwieni jak nigdy
Czas zabija ból, zostawia blizny
A my mamy niebo tu, ja wiem, że to widać
Ci poowijani w pościel nie wykorzystali życia
Ty, powieki podnieś, cierp ile wejdzie
Bo nigdy nie wiesz kiedy z oczu stracisz siebie
[Refren]
Podnieś ręce wysoko i spójrz gołym okiem
Ja próbuję żyć tak, żeby jutro nie zapomnieć
Że mam czas i nasz świat jest
Pajac, Hase, weź kurwa uroń młodą krew
Czuję grzech kiedy znowu łapiemy za butlę
Do dna, do upadłego, milion powtórzeń
Do dna, zanim ktoś z nas opuści stolik
Płynę z życiem, ty spróbuj kurwa spojrzeć mi w oczy