[Refren]
I znowu mi puszczają trap o hajsie
I z całej siły wierzą, że to dla nich jakiś znak
Pierdolę te śpiewki fajne, tu życie to fart
Jestem jak gnat w dłoni, łaki czują respekt i strach
[Zwrotka 1]
Chłopaki stoją znów pod klatką, tak co dwie klatki
Matki się boją, żeby włosy im nie spadły z czaszki
Znam bojo. ale jak gramy to już koncert jakiś
Jedzie się taxi jak na melanż gonią, to nie hajsy, ty
Jak ja kocham naftę walić na zakrętach
Poznałem pannę, piękna ale pali i jest pierdolnięta
Się nie łasi w biblioteki czy do kina
Tylko wali Tatry na trzepakach, co się po chuj żalisz, spinasz
Świat miga mi przed oczami, wezmę Perłę
Ja wrócę z kolegami, proszę czekać, zaraz będę
Się Danielek nawalił, z ziomami kursy robią
Bujają głowami do rapu, chuj w to wszystko obok
Robota nas wykańcza za te sześć zeta
A że ta farsa przeszła bez awantur też zagadka
Nikt się tu kurwa furą ojca nie podnieca
Wszystko co mamy wyrywamy sami, nie jak z płatka
[Refren]
I znowu mi puszczają trap o hajsie
I z całej siły wierzą, że to dla nich jakiś znak
Pierdolę te śpiewki fajne, tu życie to fart
Jestem jak gnat w dłoni, łaki czują respekt i strach
I znowu mi puszczają trap o hajsie
I z całej siły wierzą, że to dla nich jakiś znak
Pierdolę te śpiewki fajne, tu życie to fart
Jestem jak gnat w dłoni, łaki czują respekt i strach
[Zwrotka 2]
Cipy kłócą się na forach o tych leszczy, wszyscy zera
Mój rap dla nich jest jak Vanish, teraz będą się spierać
To rani rap, jak kamera nagrywa cwela
Co za mamy hajs się buja jak pedał przy Land Rover'ach
Twoi idole mają cię w dupie tak synek
Że trochę się postarasz to z ich ust wyplujesz ślinę
Gimby tu kręcą biznes, wszystko się sprzeda
Jakoś wypchnie się słabiznę
Dziś już nie ma, że się nie da, jebać
Ilu ma głowie słomę już jak w butach
Będę im wrzucał treści po których zabija udar
Twoja dziewczyna tego słucha, mówi: "Ja mu dam!"
Rozkmiń to, suka już się gubi i zostaniesz sam
Rap niech zacznie się lub właśnie dobrze skończy
Bo patrze na ten bajzel i widzę jak gaśnie coś w nim
Swag ziomeczki, eksperci od forsy
No weź ich od rodziców, zobacz jak życie wykończy
[Refren]
I znowu mi puszczają trap o hajsie
I z całej siły wierzą, że to dla nich jakiś znak
Pierdolę te śpiewki fajne, tu życie to fart
Jestem jak gnat w dłoni, łaki czują respekt i strach
I znowu mi puszczają trap o hajsie
I z całej siły wierzą, że to dla nich jakiś znak
Pierdolę te śpiewki fajne, tu życie to fart
Jestem jak gnat w dłoni, łaki czują respekt i strach
I znowu mi puszczają trap o hajsie
I z całej siły wierzą, że to dla nich jakiś znak
Pierdolę te śpiewki fajne, tu życie to fart
Jestem jak gnat w dłoni, łaki czują respekt i strach
I znowu mi puszczają trap o hajsie
I z całej siły wierzą, że to dla nich jakiś znak
Pierdolę te śpiewki fajne, tu życie to fart
Jestem jak gnat w dłoni, łaki czują respekt i strach