[Intro: Bonson]
Wow
[Refren: Bonson]
Pamiętasz wszystkie nasze sny? Gdzie one są?
Gwiazdy, których miałem przynieść Tobie stos
Obietnice, że z muzyką zrobię to
Dziś widząc świt zbyt często myślę “to nie to"
I chyba jestem na granicy między
Tym, co mogłem mieć i tym, za czym nie chciałem pędzić
A oni chcą wytykać moje błędy
I tylko łapię paranoję przez nich
[Zwrotka 1: Bonson]
Co bym nie zrobił, czuję, że to wciąż za mało
Ile bym nie dał, słyszę: “tylko tyle?"
Mogę wyrwać serce, dać im to za darmo
I tak pobawią się nim tylko chwilę
Po wszystkim kończysz w koszu jak zepsuty gadżet
Uczucia, nowych butów se nie kupisz za nie
Współczucia tu nie szukam, nie bądź głupi nawet
Szukałem kurwa szczęścia wśród tych brudnych ławek
Pustych klubów, pustych panien, pustych aren
Gdzie ucichły nawet gwizdy już
Byłem dla Ciebie kimś i to zjebałem
Mogę spokojnie więc być nikim znów
[Refren: Bonson]
Pamiętasz wszystkie nasze sny? Gdzie one są?
Gwiazdy, których miałem przynieść Tobie stos
Obietnice, że z muzyką zrobię to
Dziś widząc świt zbyt często myślę “to nie to"
I chyba jestem na granicy między
Tym, co mogłem mieć i tym, za czym nie chciałem pędzić
A oni chcą wytykać moje błędy
I tylko łapię paranoję przez nich
[Zwrotka 2: Uszer zDP]
Zawsze staram się dać z siebie max, ale życie mi wychodzi różnie
Wysokie loty, kiepski start był, znasz to z opowiadań
Najbardziej bolał zawsze widok bliskich w trumnie
Choć paru jeszcze żyje nadal, taka prawda naga
Plan na życie mi układasz, to nie przejdzie, wybacz
Niespełnione ambicje, słone łzy i w głębi zawód
Miałem na studia iść, a nie w studiach nagrywać
Wyrzuciłaś mnie z domu jak nie poszło w hotelarzu mi
Żywy dowód na to dziś, sam wybierasz, gdzie chcesz iść
Jestem sobą, miałem kimś być niby, ale wyszło jak jest
Daj mi powód, by ambicje spełniać ich
By mówili później, że kurwa chyba mam rację
[Zwrotka 3: Sobel]
Słyszysz? Wymiany na lepsze modele, dziś to
Standard, którego winniśmy się wstydzić
Ktoś mówi, że tu nowe łatwo leczy rany, podczas
Gdy to rycerskość jest szlachetna, widzisz?
Już sama walka daje wielką satysfakcję
Bo jej efekt może przynieść nam niejedną atrakcję
Czy odbudować tę trakcję
Lecz przede wszystkim, to możemy zyskać szczęście
Sama zdecyduj, co dla Ciebie będzie lepsze (o)
“Nobody’s Perfect” to motto wielu ludzi
I tak wielu ludzi ciągle o tym fakcie zapomina
Dlatego to dziś właśnie wady decydują za nas
Ty nie rozmyślaj już skąd u mnie ta rozkmina
[Outro: Bonson]
Czuję, że tylko tyle
Se nie kupisz znów za darmo
Czuję, że tylko, ty-tylko, tylko tyle
Czuję, że tylko tyle
Se nie kupisz znów za darmo
Czuję, że tylko, ty-tylko, tylko tyle
Czuję, że tylko tyle
Se nie kupisz znów za darmo
Czuję, że tylko, ty-tylko, tylko tyle
Czuję, że tylko tyle
Se nie kupisz za nie
Czuję, że tylko, ty-tylko, tylko tyle