Nizioł
Ja tam cisnę na turystę
[Zwrotka 1]
Banita, banicja
Tutaj się pobawię, tu zarobię, tam nagrywam
W miejscu nie usiedzę, pojawiam się i znikam
Lubię jak coś się dzieje, jak się zmienia okolica
Ja to nie domator
Chyba że dzień wcześniej było grube bailando
Się zdarza jakoś odreagować hardcore
Wiesz, co mam na myśli, samo nie przyszło gładko
Lubię się przemieszczać
Kiedy gra gitara zara, to lubię pozwiedzać
Jeden mały człowiek, a tak wielka planeta
Nie ziewaj, cały świat na ciebie czeka
Eureka, temat rzeka
Wstawaj, nie udawaj, dawaj, samo się nakręca
Imprezka, wiesz jak nieraz ciężko przestać
Stop, mały krok od baletu do menelstwa
Jakie życie takie wersy
Jestem jadowity w turystycznej kwestii
Taka ma natura, dużo działa, mało nie śpi
Wierz mi, on żyje, na pewno nie kreweci
[Zwrotka 2]
I znów zmieniam lokacje
Nagrywam, odpoczywam i znów lecę na wakacje
Się bawię, nie trawię, wie ten, kto dobrze zna mnie
Rozwagę mam po mamie, a nerwicę po tacie
Wiadomo, tak muszę
Typowo młodzieżowo mam kolędniczą duszę
Aka rymów plaga, na drugie mam podróże
Taki życia styl, że nigdzie nic nie muszę
Ważny w życiu balans
Najpierw spacer z synem, z ukochaną kolacja
Później coś napiszę, jakiś koncert zagram
Trochę tu, trochę tam, na ile czas pozwala
Dosłownie to nie tak
Na wszystko jest pora, nieważne ile masz lat
Zabieraj dziewczynę, ekipę, nawet psa
Ruszaj w trasę, już najwyższy czas
Krótko, decyzja, zrób to
Powodów, by to zrobić masz na pewno mnóstwo
Nim będzie za późno, nie będzie jak jechać
Statysta czy turysta? Wybieraj