Nizioł
BHP
[Zwrotka 1: Nizioł]
Dobra, zamknij oczy, wyobraź sobie system
W którym nie ma złości, zazdrości, choć na chwilę
Czy to możliwe, czy każdy każdemu wilkiem?
Zadbaj o progres, zadbaj o rodzinę
Każdy czegoś chce, nie każdy umie się odwdzięczyć
Nie każdy taki jest, większość mierzy miarą pieniędzy
Nie ma windy, trzeba wejść po schodach
Nie na czyiś plecach, a o własnych nogach
Coraz cięższe czasy, ciężej o syndrom przyjaźni
Prędzej czy później ktoś ci do kieszeni zajrzy
Bądź ponad to, bądź jak ostatni bastion
W świecie uzależnień reflektory szybciej gasną
Pycha kroczy przed upadkiem, są dwie strony medalu
Bez ryzyka nie ma zysków, nie ma nic od razu
Pomału do celu, albo na głęboką wodę
Dobrze się zastanów, proszę pomyśl trochę
Każdy dzień jest lekcją, oddychaj pełną piersią
Rób tak, byś się nie męczył na tą za daleką przeszłość
Na wietrze, niebagatelne szczęście
Chcieć to móc, masz dwie ręce, wszystko na patencie
Nawet więcej, zdrowy rozum i serce
Nie zmarnuj sobie życia, wiem, że tego nie chcesz
To BHP ważne jak spokój
Byś był z siebie dumny, miał palenisko w domu
[Zwrotka 2: Kali]
Żyję w ciągłym biegu, wiele mi umyka
Miałem oddzwonić, ale padłem po klipach
Kruszy się ekipa, nadchodzą duże zmiany
Może wreszcie se dychnę, uporządkuję sprawy
Gdy napychasz kiermany, szykuj się na problemy
Bo urosną adekwatnie, zdaj se sprawę z ceny
Mam uliczne geny i nie dzwonię na policję
Jak ktoś ma problemy, to mu trzeba zrobić krzywdę
Kocham swą rodzinę, a tak rzadko ich widzę
Kocham swoich braci, a miesiącami milczę
Wszystko się naprawi kiedyś, tak na to liczę
Wyniesiemy się w góry, jebać ten cały show-biznes
Ty mi zazdrościsz, marzysz jak by było być mną
Zaznać sławy i do ostatniego życia
Powiem ci tak, ciesz się spokojem, rodziną
Bo nawet za złoty bilon w życiu tego nie wytrzymasz