Nizioł
Wystrzegaj się fałszu
[Zwrotka 1: Kafar Dixon37]
Taki typ człowieka, co jak wjeżdża to na sto pro
Nie mów do mnie bracie, nie mów do mnie mordo
Ostro, non stop, rap to nasz narkotyk
Rzucałem dla niego dupy i roboty
Kłopoty jak trotyl, życie z wariatami
Byłeś przeciwko nam jak raz nie byłeś z nami
Tsunami blokami nie raz tu zatrząsało
By mieć na Airmaxy i bluzę Prosto
Podziemie wyniosło, choć szczyty w oddali
Idziemy ekipą zdrowi i cali
Za nami gdzieś znicz, ta, co się wypalił
Tak dużo gadali, niby o przyjaźni
Dziś moralniaki, nowi znajomi
Wzrok rozbiegany, sam nie wiesz czy podbić
Nie dadzą pewności ci nowe skoki
Odbij, nie gadaj, bo nie mamy o czym

[Refren: Dudek P56]
Mama: "Mój synku uważaj" - mówi do swego maleństwa
Mama: "Mój synku uważaj" - mówi do swego maleństwa
Bo oszukać życie może, doprowadzić do szaleństwa
Bo oszukać życie może, doprowadzić do szaleństwa
No niestety tak już jest tu, że często wiara nie styknie
No niestety tak już jest tu, że często wiara nie styknie
Omiń co ci niepotrzebne, albo czekaj aż przywykniesz
Omiń co ci niepotrzebne, albo czekaj aż przywykniesz
[Zwrotka 2: Nizioł]
Nie wchodzę do pomieszczeń, gdzie aż czerwono z zawiści
Nie ma chemii, zniewoleni, niespełnieni, bez ambicji
Puszczałem mimo uszu, choć fakt namacalnie przykry
Nie patrzę innym w kieszeń, nie wiem, może jestem inny
Jeśli innemu zazdrościsz, to znaczy jesteś słaby
Wszyscy mają różne szanse, każdy urodził się nagi
Nie mówię tu o warunkach, a o dobrych chęciach
Też do czego się poczuwasz i do czego masz fach w rękach
Nie czekałem, bo wiedziałem, że osiągnę swoje cele
Mając swoje w głowie tak się wyśpię, jak pościelę
Co cię denerwuje, że ktoś ma lepiej od ciebie
Że lepiej poogarniał i go nie gryzie sumienie
Są dwie strony medalu, nie zapominam o tym
Im więcej w życiu straciłem, tym trudniej było odrobić
Zwyczajnie byłem na dnie, to i tak z każdym porankiem
Wiedziałem, że dam radę, na co stać mnie tak naprawdę

[Refren: Dudek P56]
Mama: "Mój synku uważaj" - mówi do swego maleństwa
Mama: "Mój synku uważaj" - mówi do swego maleństwa
Bo oszukać życie może, doprowadzić do szaleństwa
Bo oszukać życie może, doprowadzić do szaleństwa
No niestety tak już jest tu, że często wiara nie styknie
No niestety tak już jest tu, że często wiara nie styknie
Omiń co ci niepotrzebne, albo czekaj aż przywykniesz
Omiń co ci niepotrzebne, albo czekaj aż przywykniesz