Nizioł
Słowa Bez Pokrycia
[Zwrotka 1: Vin Vinci]
Wystarczyło dotrzymać wypowiedzianych słów
Ale nic z tego nie wyszło niema Cię więc bywaj zdrów
Z niektórymi poróżniło mnie jebane parę stów
I walenie w chuja o nie więc się narażałem znów
Nie musiałbym zabierać gdyby inni oddawali
Ci co mi zaufali nigdy się nie przejechali
Też potrafię nawalić co poradzisz takie życie
Ale jak się wytłumaczę to słowa mają pokrycie
Na ulicach martwy król ale zasady ponad nim
Niektórzy tracą w oczach wolę grać w otwarte karty
Lojalność to nie żarty nigdy w to nie wątpiłem
A za słowa bez pokrycia grube tysiące topiłem
Przyjaźń ma siłę i wiem że stanę na głowie
Żeby czyny były z godne z tym co Ci mordo powiem
Za nami jakby trupy na życzenie żywe duchy
Ty tеż pilnuj się dzieciaku by nie zrobić z gęby dupy

[Refren]
Pamiętaj po mej śmiеrci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj
Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj
[Zwrotka 2: Nizioł]
Ludzie zamiast rozmawiać, lecą emocje w Instagram
Co tu gadać podejście jak u nastolatka
Wszystko na pokaz, tajemnice na sprzęgle
A później dziwota że już nie jest tak jak wcześniej
Zatrzymaj dla siebie, te słowa bez pokrycia
Co nic nie warte dla Ciebie dla mnie tym bardziej od dzisiaj
Nie wiesz co to obietnica, nawet koło niej nie stałeś, kupa pośmiewiska
Bidnemu zawsze wiatrem po oczach
Czarna Nokia prawie śni mu się po nocach
Niema nie odebranych dwa cztery h robota
Nie liczę na jałmużnę to nie dary dla powodzian
Nie mam więcej wymagań niż szczęście mego stada
Cieszy sukces innych kłód pod nogi nie podkładam
Żyj w zgodzie na propsie już nie lecę na wariata
Pozytywna aura mnie otacza

[Refren]
Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj
Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj
[Zwrotka 3: Dedis]
Twoje słowo bez pokrycia jak kopyto na mój ryj
Ile ziom Ci pomagałem żebyś tak jak człowiek żył
Tyle miłości oddałem nie dostałem krzty szacunku
Też byłem buntownikiem nigdy nie traciłem gruntu
Teraz palę się ze wstydu że miałem kompana jak Ty
Przyjaciel kradnie serce a nie kredytowe karty
Wiedziałem co jest pięć kiedy Ty gubiłeś drogę
Gdybyś był u moim boku dalej podstawiałbyś nogę
Intencja moja wroga i już nigdy się nie zmieni
Bo takie chwasty jak ty się wyrywa od korzeni
Doceni ten kto straci u ciebie tego niema
Nikomu źle nie życzę ale niech Cię chłonie ziemia
Sporo zapłaciłem żeby wypluć takie słowa
Dziś lepiej mi na duszy i spokojna moja głowa
Widzimy się gdzie znicze ja Ci swego nie zapale
A na pogrzebowym wieńcu napiszę że byłeś frajer

[Refren]
Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj
Pamiętaj po mej śmierci kim byłem tu za życia
I Nie wypowiadaj słów które nie mają pokrycia
Zaufanie wygasło zachowanie kaplica
Obiecuję to dotrzymam obietnicy taki zwyczaj