Ja jestem jednym z was, skazańcem pokolenia
I tylko przeciętnym mieszkańcem planety Ziemia
Kolejny głos pokolenia dzieciaków blanta i piłki
Co marzą o tym by mieć tyle co ci z telewizji
Uliczni lunatycy i wyławiacze pereł
Próbują znaleźć szczęście zanim zdążą znaleźć siebie
Ja mam nadzieję, że to trafi do ciebie i pozostanie
Rymy twarde jak cement, które już znasz na pamięć
To ten sam Hades, tylko nowe rozdanie, stara opowieść
Nowe nagranie, ale ten sam mały człowiek
Wiem, zostawię po sobie swój cały dorobek
Chociaż pewnie po drodze
Do niego zostawię zdrowie
Gdzieś pomiędzy trasą a domem, pomiędzy mic'em a słowem
Między pieniędzmi, które wydam zanim je zarobię
Pomiędzy dobrem a złem, tak między tobą a mną
To chcę tu zostać, wiem, że hip-hop to mój drugi dom
Kolejny rok kiedy tu hajs wchodzi z muzyką w konflikt
Mamy setki pomysłów, trochę mniej możliwości
Bądźmy rozsądni, nie chcę siedzieć na murku
Kolejny mały człowiek, który poszedł w dobrym kierunku
Koncerny pchają hajs na grunt z orłem w godle
Krzyżem nad drzwiami i nienawiścią i miłością i nadzieją na zmiany
Wierze, że Bóg ten nad nami, nie ten z papierowych szmat z zerami
Da mi moc
Abym stawił blask stalowych hal i logówek nad drzwiami
W imię podwórek, bo stamtąd pochodzę
Z miejsca gdzie wszystko dzieje się szybciej niż chcę
I rzeczywistość rzuca cień na lica
Kiedy noc nie daje snu kotary odsłaniają cień
To ten sam Diox, nowe
Rozdanie, ej ziom, nowe nagranie to to
Na co czekają, choć to co dokonałem to zło
W oczach tych panien co jak słyszą Verbę to im staje
My zdobywamy tą energią za sprawą braw w antrakcie
Z oprawą jak obrazą przypisaną na starcie
Bo mamy coś, wierzymy, że pomimo wzrostu cen, gospodarki systemu
Znajdzie się ten co nie zapomni o człowieku
Jest nas dwóch i choć nie mamy planu by zajebać księżyc
W kraju w którym budzisz się nazajutrz na kacu i liczysz diengi
Chcemy ich w zdrowej równowadze do życiowej wiedzy
W raju w którym wszystko jest na czarno, nic za darmo
Cele za splifa, bezkarność - cwele, na ulicach
Gwałciciele
Chcą zagarnąć to czego zabrania biblia
Ludzie nie modlą się do Boga odkąd weszła cyfra zamiast wizji
I zamiast pisma mają w tele TV, mają z Vivy pop
Świat nie może mnie zadziwić, bo wiem co sądzi sprawiedliwy
Każdy krok to co nam zasądził, jestem nikim w oczach świata
Ty uważaj dokąd zmierzasz, bo najciężej się upada