VNM
Choćbym miał zostać sam
[Refren: Wozzo]
Jeżeli chcesz dziś oceniać mnie
I uświadamiać mnie, że robię coś źle
Ty lepiej zobacz jak jest
Kiedy od swoich snów sam odwracasz się
A my co?! oooo!
My idziemy przez to miasto
I wiemy o tym, że te światła nie zgasną, oooo!
I choć świat będzie wbrew grał
Pędem nie śmiał będę się
Choćbym miał zostać sam

[Zwrotka 1: VNM]
Co zrobię mając sześć zero na karku, nie dbam o to
Będę jeszcze żył, pił będę na barku ten alkohol
I przyjebię koko, polecę loco, hen wysoko
Stamtąd już pewnie demony mnie do piekieł wloką!
Piotr mi nie otwiera, dla mnie tam miejsca nie ma
Bo nie wierzę w to, jak w te pierdolenie o przeznaczeniach
Społeczeństwa te przeświadczenia, że kto nie popiera ich toku myślenia, w oku mgnienia to degenerat
Niektórzy rówieśnicy
Nie uwierzą, że spełniam marzenia, bo swoje powiesili na szubienicy
I pytają czy mam dom, żonę czy mam dzieci
Mówią kredyt trzeba tu wziąć ziomie, bo czas leci
Kiwają przy tym głową, patronują mnie
Są mojego wzrostu, ale widzą z góry mnie
Ale gdy patrzę im w oczy i pytam czy nic w życiu by nie zmienili, ich reakcja fascynuje mnie
Unoszą w górę brwi, czoło się marszczy w fale
Mówią: "Nie", ale w oczach nie ma blasku wcale
Uśmiecham się i mówię: niech ci się farci dalej
W duchu mówię sobie: "Tak myślałem", ta!
[Ref: Wozzo]

[Zwrotka 2: VNM]
Mój życiorys w Hollywood by wybrali na fabularny film
Cały czas wygrywam jak DJ Khaled i Charlie Sheen
Niunie chcą mnie, bo nie mogą mnie mieć
Najwyżej na jedną noc, ale więcej? Co to, to nie
Moje serce zimne, erytrocyty głodne
Tych promili, aż w moich oczach zobaczyłbyś obłęd
Robię swoje i pierdole co w tej chwili modne
Nawet jeśli ci dookoła mają z tym problem
Show-biznes pozwolił mi wyjść z bloków
Zostały mi po nim blizny na dłoniach od twist offów
I nadal lubię tu pić w opór, przystopuj
Znajomi mi mówią, ale nie widzę tu pit stopu
Z boku dotykam non-stop pokus, spotykam noc po mroku
Wpadłem do Sokoła raz, Marysia była mocno w szoku
Jak inni gdy mnie widzą nie mogę pozbierać się
Mój hajs ma niezłe libido, często idzie jebać się
Mówisz: Życie masz chujowe Tomek, z Bogiem!
Niezłe jaja kurwa, zrób sobie kogel-mogel
Moje życie omiń ziomek, bez serca
Jak po walce z Khanem, ale to teraz cena wolności ziomek
Dla wielu idę tu pod prąd, mi z tym dobrze
Bo nie obchodzi mnie czy przyjdzie ktoś na mój pogrzeb
Liczy się to co teraz, dlatego takie tracki gram
Spotkasz mnie w klubie czy na ulicy jestem taki sam
Nie udaję nikogo, by komuś opchnąć coś
Tacy co tak robią, to mogą w pompę mnie cmoknąć, ziom
V N M, pierdolnę to markerem
Napiszcie mi na granicie: był wolny i znał cenę!
[Ref: Wozzo]

[Tekst - Rap Genius Polska]