[Intro: Dezy]
Wiele zaburzeń w głowie ciągle nie dawało spać
Choć wyleczyłem się rapem i tak został po tym ślad
Chłodno patrzę na to wszystko już nie wiem od ilu lat
Pewien okres w życiu minął nadszedł całkiem nowy start
[Zwrotka 1: Dezy]
Każdemu marzy się dobrobyt i wysoki standard
Jebana propaganda złamanego grosza warta
Nie wyruszenie z mety, wow, more scary than falstart
Ja wpierdalam się z buta do ich życiowego skarbca
Priorytetem u mnie dobry tekst i konkret mocny bit
Zostaw temat mej osoby pozwól mi swobodnie żyć
Ciągle tak niewiele czasu aby spełniać swoje sny
Popatrz jak wychodzę z siebie, OOBE spełniam jeden z nich
[Zwrotka 2: Opał]
Popatrz jak wychodzę z siebie no i oby to nie było OOBE
Zabijam sumienie w sobie wzrokiem wjebanym w podłogę
Chwyciłem byka za rogi miejska korrida w Kordobie
Złoty chłopak w dole jak kopalnia, ale zawsze złoże
Chcieli pogrzebać, zaczęli się bać zostało pogrze
Noszę się oversize czuję to all-over
Szukałem wyjścia punktu, znalazłem ten punkt w sobie
Voodoo People ziomie, igłę w kukłę zawsze wbija człowiek
[Refren: Opał]
Tryb samolot, bo mam plan, polecę sam tam gdzie nie było nas jeszcze
Dryfując na falach słonych jak łza, samotnie jak list w butelce
Wbij sobie wreszcie do łba, ogarnę plan może się potem uśmiechnę
Najszczerzej jak tylko się da, nie syntetycznie jak szczęście w tabletce
[Zwrotka 3: Dezy]
Potrzeba rozmowy z kimś kto może będzie mnie rozumiał
Namówiła mnie bym otworzył zeszyt i wydłubał jakiś pierwszy rym
Po prostu leciał z tym, takim sposobem nie jestem tym kim nie chcę być
Jestem wartościowym typem często stawianym pod murem
Co na pionę z ziomalami jak i z mym aniołem stróżem
Wyjdę z tej opresji tłumu w jeden rok albo i dłużej
Choćby sześć kolejnych wcieleń czekało na mnie na górze
Sięgam po swoje czy właśnie to cię wkurwia
Ze mną jak z ogniem ze mnie nie zrobisz durnia
Siedzę przy stole spędzając czas przy trunkach
Forma resetu głowy po ciężkich popołudniach
[Zwrotka 4: Opał]
No a jak forma resetu czytaj poranek na zwale
Po przypale mówiłem nie palę a dalej przypalę
Mijam mordy zakazane co się kurwa patrzysz na mnie
Zobacz jak na nogi wstaję i oddycham w tadasanie
Potrzebny restart się przedawnił set i dress code
Problem w tym, że nawet nie wiem gdzie się załadował checkpoint
Jadę w górę windą ale nawet nie wiem które piętro
Dalej bo mam drogę, a nie cel kurwa jestem samurajem
Miałem tylko jeden plan robić rapapa
Nie liczyłem strat, skąd się miał wziąć w łapach szmal
Nie chcę za to żadnych braw kiedy robię blaka bla
Fly, do nieba w polu widzenia mam cały świat
[Refren: Opał] x2
Tryb samolot, bo mam plan, polecę sam tam gdzie nie było nas jeszcze
Dryfując na falach słonych jak łza, samotnie jak list w butelce
Wbij sobie wreszcie do łba, ogarnę plan może się potem uśmiechnę
Najszczerzej jak tylko się da, nie syntetycznie jak szczęście w tabletce