Opał
Bazgroł
[Intro]
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Na barach to luzem trzymam to jak letni tank top
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Szukam zmiany, więc wymieniam jak jebany kantor

[Zwrotka 1]
Do mojego mieszkania nie wpada światło, mam za dużo zasłon
Namalowali nas puszczoną farbą jakbyśmy byli abstrakcją, albo atrakcją
Czekam pomiędzy peronem, a trakcją
Bomby na wagon, to rzucał ten ziomal, co znam go, w sumie to zazdro
Chciałbym co chwilę gdzie indziej być jak jego wrzuty na cargo
Rozmawiałem z changą, o tym, by wierzyć, a nie tylko pragnąć
Obsuwam myśli krótką medytacją, przyciągam liczby zwykłą afirmacją
Spłaciłem się z dawnych obietnic dawno, ej, czysty jak białko
Żyj tak, by zwykła codzienność, co dla nich jak bagno, tu dla Ciebie była już zaklętą magią

[Bridge]
Zmienię się, mienię się chyba we wszystkich kolorach nastroju tu jak bracia Dalton
Tak delikatna, a jesteś mi tarczą, dziękuję bardzo, przyjmujesz na siebie aggro
W planach to willę mam, a przed nią Aston, taką Idyllę wyśniłem ostatnio
Byłem już po obu końcach, jak skrajność, teraz to siadło w sam raz, ziom
[Refren]
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Na barach to luzem trzymam to jak letni tank top
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Szukam zmiany, więc wymieniam jak jebany kantor

[Zwrotka 2]
Będą stawiać na mnie, tak im usiadłem, na nogi postaw mnie
Płynę jak gdyby mój pokój się pozmieniał w akwen, podaj tlen
Zostańmy w kontakcie, nie tylko zostańmy jebanym kontaktem
Zostańmy na zawsze w tym transie, świat bez nas i tak się rozpadnie
Rozegrajmy ostatnią partię, im więcej piszę, tym gorzej się czuję jak marker
Lubię, gdy patrzysz jak tańczę, lubię, gdy tańczysz jak patrzę
Nie lubię tego, że nie mogę na jednym i drugim na raz tu skoncentrować się
Chcę lecieć na Twojej chacie i w aucie, i klatce, i ławce, i japce
I wymieniać się tym, co czujesz, ale w opcji barter, a nie, że przypadkiem
Jak miałem trzynaście zacząłem, wartości po drodze ogarnę
I tak na poważnie, to trafię do ludzi od 1 i 6 jak Counter
Żaden ze mnie gangster, a razem z ziomami się nazwaliśmy, kurwa, kartel
Wyciągniemy z wora tych, co się na klipach lansują na klatkę

[Refren]
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Na barach to luzem trzymam to jak letni tank top
Okadziłem całe pomieszczenie białą szałwią
Jeśli to ostatnie połączenie, może zadzwoń?
Zmalowaliśmy to miasto w jeden wielki bazgroł
Szukam zmiany, więc wymieniam jak jebany kantor