Opał
Wybieg dla duchów
[Intro]
Za nic nie bójmy duchów się
Duchów się, duchów się...
Za nic nie bójmy duchów się...
Duchów się, duchów się...

[Zwrotka 1]
Budzi mnie letarg jak kawa bez mleka, wieczorem popijam Relanium ciszą
Znoszę emocje, a potem odkładam na wieszak i przez to jakoś bardziej wiszą
Luźno się noszę jak w dresach, przybieram duchy w piosenkach i przymierzam miłość
Zszywam z kawałków materiał, nastrój stylistą i przez to na czarno nas widzą
Jebią mnie marki i metki, i na sobie Voodoo, i nie wkładaj brudów mi w stilo
Mood mam tak jasny, że świeci, dobrze, niech widzą, jak numery idą
Kiedyś się brało na zeszyt, a teraz mam dziennik, tam wpisuję, co mi się śniło
Przyśniłem wzory i nowe paterny, to ostatnie myśli, które nas poszyją

[Przejście]
Bo to dziwny pokaz mody w starym, opuszczonym mieście
Wypuśćmy dеmony, gdy się przejdą, to nam przejdzie
Wybory i skutki wydały nową kolеkcję
Tylko dzięki temu mogę puścić ich w kolejną pętlę

[Refren]
Za nic nie bójmy duchów się, no bo wiem w co je ubrać
Zranić może upiór, a tylko przymierza Twój kask
Mocno znoszona pustka, jakby znaleziona w lumpach
Nie fituje do buta mi już zmechacona kurtka
Za nic nie bójmy duchów się, no bo wiem w co je ubrać
Zranić może upiór, a tylko przymierza Twój kask
Mocno znoszona pustka, jakby znaleziona w lumpach
Nie fituje do buta mi już zmechacona kurtka
[Zwrotka 2]
Jakoś inaczej już patrzę na ten świat, zmienia odbicie się w tym samym lustrze
Nie trzymam kurczowo chwil się, a jednak daję im chwilę, zanim je wypuszczę
Obserwujemy to miasto jak z dachu, niebo przebrało się w czerwień i lazur
Nie schodzę na dół, bo wszystko tam pachnie mi jak poliester i benzyna z baku
Nie szkoda czasu - to znak naszych czasów, szkoda zachodu, gdy patrzę na Zachód
Słuchamy rapu, ja prześwietlam Twoje ubrania do głębi jak Maska Akaku
Na sobie kaptur i basic, wszystko, co o nas pomyślą to nadruk
Przez to, to czuję się nago, jakbyśmy już na zawsze utknęli w objęciach aktu

[Przejście]
Bo to dziwny pokaz mody w starym, opuszczonym mieście
Wypuśćmy demony, gdy się przejdą, to nam przejdzie
Ubierz w jakieś słowa mnie, ale odepnij metkę
Mała, nie musimy znosić już nic więcej, więcej, zbierz się

[Refren]
Za nic nie bójmy duchów się, no bo wiem w co je ubrać
Zranić może upiór, a tylko przymierza Twój kask
Mocno znoszona pustka, jakby znaleziona w lumpach
Nie fituje do buta mi już zmechacona kurtka
Za nic nie bójmy duchów się, no bo wiem w co je ubrać
Zranić może upiór, a tylko przymierza Twój kask
Mocno znoszona pustka, jakby znaleziona w lumpach
Nie fituje do buta mi już zmechacona kurtka