Gedz
Mówisz mi jak mam żyć (RNP Salvar Remix)
[Zwrotka 1: Gedz]
Żyjesz w mieście stresu i wiecznej pogoni
Ludzi interesu i ludzi pomylonych
O, sam jesteś zarobiony
Starczy ci na furę i na ciuchy dla żony
Opłacasz mieszkanie, które nie jest tanie
W sklepie grasz, jakbyś miał wszystko za frajer
Najdroższy gajer, najdroższy zegarek
A niunie patrzą na ciebie aż im staje
Po drugiej stronie stoję ja, odpalam faję
Kiedy mnie mijasz, obcinasz moje naje
Myślisz, że mam jedną wyświechtaną parę
Że dostałem je za frajer i że nigdy nie pracowałem
O, ok. myśl co chcesz
Ja śmiga do sklepu, bo musze coś zjeść
Może u ciebie synek ”budzikom śmierć”
O szóstej wstaje, o siódmej mówię jej: cześć!
[Refren: Gedz]
Nie wiesz o mnie nic, ale mówisz mi
Co mam robić, kim mam być, mówisz jak mam żyć
Nie wiesz o mnie nic, ale mówisz mi
Co mam robić, kim mam być, mówisz jak mam żyć
[Zwrotka 2: Gedz]
Wsiadam do kolejki, jest siódma z groszem
Patrzę na ludzi, którzy jadą po grosze
Nikt się nie łudzi, ja się nie wożę
Chociaż patrzą na mnie jak bym kosztował drożej
Dla nich mogę być tym z pierwszej zwrotki
Ich myśli spacerują jak Korzeniowski
Ja nie mam takich rozkmin
Chce odlecieć stad na Księżyc jak Twardowski
Siadam naprzeciwko jakiegoś gada
Który mierzy mnie wzrokiem znienawidzonego sąsiada
Tak nie wypada, ale przecież ja też
Myślę tak samo, jak on - myśli lubią biec
Stacja, wsiada wuchta wiary
Kolejny krytycy, kolejne ofiary
Dyskrecja, jak czarne okulary
I obcinka z przyczajki, jak tchórzliwe pały
[Refren: Gedz]
Nie wiesz o mnie nic, ale mówisz mi
Co mam robić, kim mam być, mówisz jak mam żyć
Nie wiesz o mnie nic, ale mówisz mi
Co mam robić, kim mam być, mówisz jak mam żyć
[Zwrotka 3: Feto]
Na ulicy niby tacy obojętni
A zjedliby zęby byś stał się podobny
Myślał jak oni, a nie grał po swojemu
Nie rzucał się w oczy kiedy idziesz po osiedlu
Ciągle na biegu czuję wzrok na plecach
Kiedy obserwujesz jakbym chciał coś zajebać
Praca w tygodniu, co weekend kolęda
Wysiadasz zmęczony jakbyś w ogóle nie spał
Ja idę do studia, bo to mnie napędza
Nagrywam płytę, nie po to by zdobiła regał
Raczej by trafiła dając do myślenia
Tego nie zrozumiesz, bo nie dbasz o marzenia
Mówisz mi jak mam żyć, kiedy sam tego nie masz
Pomysłu jak ja, bo to za wysoka cena
Mijamy się w przejściach, na klatkach, ulicach
A te spojrzenia to szczelna granica
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]