​ejmatt
KONKLUDUJĄC
[Zwrotka 1]
Te ostatnie kilka wersów nazwij podsumowaniem
Kilku głębszych oddechów i porachowanych kości
Listę celów zamykam przed rozwiązaniem
Znikła chęć odwetu a ponadto mamy moc i
Możliwości, jebany zapał z czasem
Podbij pokwit, jak chcesz być zwyczajny
Pokpij z bratem bo świt masz za pasem, ty
No pokerowy to chwyt ale marny, o
Ale mamy to, poniedziałki wprost uwielbiam
Teraz dobrze wiesz jak jest, ło
Te poranki z nią zjeżone karki noc
Te nasze gadki to - szukamy sensu
Umarłem razy sto, wstawałem jeden więcej
I zanim zakpisz to ci powiem spójrz
Umarłem razy sto, pewnie więcej gdy
Tak na mnie patrzysz i jesteś sobie tu

[Zwrotka 2]
To wszystko co masz to zniknie kiedyś w końcu
Hajs wydasz na klina a miraż
Co ledwo ci dał nadzieje na powrót
Patrz jak zdycha nad wyraz styrany - ja
Te rady to tylko te o rapie
Dla nieświadomych małych co szarpią los za kitę
I na tym skończyłbym raczej
Bo nie ma mocnych ziomuś na tych co mają życie jak ja
To fart i patrz no taka prawda
Sam o siebie zadbam i o swoją drugą część
Chłopaki biją się o kaftan
A ja przecież latam i ci mówię kurwo cześć
Budzą mnie dziś do życia inne bodźce
Jej zapach, jej dotyk, jej smak
Kulą w łeb czasem lepiej niż po płocie ale
Jest wiara, jej oczy, jej high life