Samara
Talent Zero
[Intro: Łukasz Fabiański]
Myślę, że dzięki ciężkiej pracy też można prawie wiele osiągnąć
Zawodnicy mniej utalentowani, ale dzięki ciężkiej pracy naprawdę... eee, potrafią osiągnąć... ee wiele

[Intro]
Talent Zero, Talent Zero, Talent Zero
Tam w Słubicach na Sportowej, gdzie największa wiara jest
Ukochana ma drużyna, co się zowie MKS
Wygrywałaś dla nas tyle razy, wygraj jeszcze raz
Powtarzają tej drużynie, powtarzają cały czas

[Zwrotka 1]
Lecę po [?] dwa tysiące
Siemasz kowboju, jeżdżę po Polsce
Nie z rapem życia, sportowym wzorcem
Radek nie raper, R miał być sportowcem
Jak wszyscy wokół i zanim poznałem przegraną na bloku
Widziałem wygraną na każdym kroku, a po zamknięciu oczu
Blask reflektorów, które rzucały tu cień za mną
Trening, szkoła, trening, [?], kolejny dzień za mną
Mogłoby się wydawać, że trenuję tu wszystkie naraz dyscypliny
W życiu i w sporcie, Radek to człowiek hałas
Brak mu dyscypliny, dlatego se leci po lepszy wynik od waszych
Nie nosi złota na szyi, ale bez szans byś go nie zauważył
Obojętnie czy to biegi czy to skok wzwyż
To otwieranie tylko powieki, a więc znów krzycz
[Bridge]
Tam w Słubicach na Sportowej, gdzie największa wiara jest
Ukochana ma drużyna, co się zowie MKS
Wygrywałaś dla nas tyle razy, wygraj jeszcze raz
Powtarzają tej drużynie, powtarzają cały czas

[Zwrotka 2]
W mig rozbijam se bański jak z [?] u nas na koszach
Każdą drużynę co stawała w szranki
Choć czasem to mnie wynosili na noszach
Jak przerwa to tylko na obiad i zaraz jazda na boczne
Nie tylko starsi chcieli mieć podest
Ja młody nie myślę, kiedy odpocznę
I gram w to z naszą drużyną jako ich środkowy obrońca
Napastnik widzi znak "stop" ej, jak z nim jadę do końca
Potem przechodzę na bramkę i tam już swój głos ćwiczę
Nie miałem siana na łapki, już wiesz czyje nosiłem rękawice
Z klatki na ławki, z ławki na Stadion Wschodniomarchijski
Wygrane przeplatają porażki, ja dwa razy w tygo pakuję walizki
Siema Mamo i siema Tato, lecę się zmierzyć z nimi
Czy to bieg, maraton, śnieg czy lato
To skok jak z wieży - mamy chillin'
Oni mówią, że to miasto zmarnowanych talentów
Tu, gdzie wielu ma dość przez Talent Zero czy zero talentu
Zero na wejściu z czasem zamienisz w dodatni bilans
Ciężką pracą, nawet jak cienko płacą, bijacz
Ty masz się rozwijać, żeby być lepszym od siebie z wczoraj
Obojętnie czy to bojo, praca, dom czy szkoła
Ja muszę nawijać, żeby jutro było lepsze od wczoraj
Niezmiennie facet wstaje z rąk, pleców, brzucha - nigdy nie z kolan
Nawet jak, typie, nie szło nam to zaczynaliśmy biec po swoje
Graliśmy o pustych stadionach, salach, brzuchach, ale bez pustki w głowie
Spróbuj nas tylko podpuścić, a wypuścisz wszystkie łuski karpiowe
Które nosiłeś na szczęście, ale na szczęście to Radek biega w koronie
Mam to szczęście na co dzień, dwadzieścia tysięcy serc i jedna wiara
Mieszkam w mieście przy wodzie, którą dwadzieścia lat temu przeszła wielka fala
I teraz dopiero odbija się echem o zenit
Jestem jednym z wielu, którzy naprawdę chcą coś zmienić
Więc zaczynam od siebie i biorę te życie na bary jak nikt
Pot płynie po scenie w barach, do których wpadałem jebnąć kilka piw
Albo kilku z nich, bo żaden ze mnie dyplomata
Ale pamiętam jak dziś, z każdego dyplomu się cieszył Tata
Mama martwiła się o nas, o mnie i mojego brata, rozumiesz?
Po niej została w nas wiara, w to, że damy radę wszystko unieść
Mamy to we krwi jak ludzie na klipie, dlatego na luzie to lata
Ten napis na bluzie jest dla tych kozaków, których cechuje ciężka praca
Ciężko się wraca, tym bardziej jak jesteś dla bliskich nadzieją
Nigdy nie chciałem się wybić, a w szkole leciałem już prawie dwa metry nad ziemią
Te czasy już nic nie zmienią, tak jak balet, kielon
Tryb rzemieślniczy, ciężka praca, Talent Zero
[Outro]
Polonia gol, sia la la la la la la
Sia la la la la la
Polonia gol, sia la la la la la la
Sia la la la la la