Reno
Nie ma emocji nie ma rapu
[Intro: Proceente]
Melanż, studio, cały czas, głupoty gadasz, aj!...

[Zwrotka 1: Proceente]
Młodzi są nabuzowani bardziej niż kiedyś
Zastanawiam się od czego to zależy -
Więcej przemocy w mediach? Szybszy dostęp do ekstaz?
Nienawiść w oczach po 10 kwietnia?
Mniej autorytetów, każdy myśli o hajsie
Życie staje się bezbarwne i tabloidalne
W każdym z nas, gdzieś na dnie, tkwi pierwiastek
Budzący instynkty samozachowawcze
Wierzę w to, jak fani na Hip Hop Kempie
Chroniący się przed deszczem pod brezentem
Czeskie powietrze pachnie wolnością błogo
Emce są tu po to, żeby zmienić słowo w złoto
Lubię sobie czasem gdzieś odlecieć
To mój własny emocjonalny entertainment
Jah stworzył mnie człowiekiem tylko i aż
Wykorzystam ten fakt, żeby zmienić świat

[Refren: Frank Nino]
‘Cause I'ma do it from el Corazón when I rep my culture
For all my people in the real life hustles
Scribbling rhymes and redefining
The meaning of a motherfucking Lavoholic
Even though I’m struggling
I gotta keep grinding all the time 'cause I’m a Lavoholic
On this rap shit
Steady pouring my mind in every line 'cause I’m a Lavoholic
[Zwrotka 2: Spinache]
Jest pozytywnie, gdy paczka się zbiera
Inaczej było kiedyś, inaczej jest teraz
Szukamy różnych dróg - tych trudnych lub prostych
Popatrz na nas, jak te szczyle wyrosły
Mam już swoje nawyki -
Jak roluję to pal, jak polewam to wypij
I nie wymiguj się i nie tłumacz
Nie kumasz? Wpisz to sobie w Google Tłumacz!
Nigdy too much, wciąż mam apetyt
Chyba, że ktoś się pręży jak kretyn
Spokojnie składam wszystko w całość
Nie ma rapu, gdy emocji jest mało

[Zwrotka 3: Piter Pits]
Wszystko miało być tak prosto, łatwo
Wpiąć mikrofon i słuchawki pod prąd, lecz kabla zabrakło
Łatwiej dzisiaj jest po prostu wyjść na balkon
Albo nagrać z Jessem coś totalnie random
Jakiś bazgroł, po co mieszać ludziom w głowach?
Rap to muzyka, dla wielu to przez życie droga
Dla wielu to chodliwy towar, mówią o tym ciszej
Inni nie chcą się z tym chować
Wszystko w normie, poukładam rzeczy w torbie
Coś wyleci, będzie super mi wygodnie
Po co nosić śmieci? Wiem, że to niedobre
A lubimy te gadżety, jakby miały cukier w sobie
Nie ma emocji, nie ma rapu
Dlatego straszny niedosyt męczy tu, chłopaku
Dlatego skaczę w nocy, wbijam, choć to nie mój zawód
Telefon, dwa teksty, nagrywka na Mac’u
[Refren: Frank Nino]
I'ma do it from el Corazón when I rep my culture
For all my people in the real life hustles
Scribbling rhymes and redefining
The meaning of a motherfucking Lavoholic
Even though I’m struggling
I gotta keep grinding all the time 'cause I’m a Lavoholic
On this rap shit
Steady pouring my mind in every line 'cause I’m a Lavoholic

[Zwrotka 4: Patr00]
To coś więcej niż sytuacje luźne w rapie
Zaprzeczałbym sobie jadąc taki tekst na papier
Nas już tu nie ma, a morda dalej chłapie
Pod mikrofonem wygniatamy parkiet
Gdy patrzę wstecz, widzę to jak było -
Do rapu była miłość, nie nadrabiana miną
To nas cieszyło, nie miało być czymś więcej
Walę w gumę, biorę kartkę, unoszę rękę
Każdy coś robił, znawcą był tego
Bez nadętego ego puszczaliśmy rap kolegom
Sytuacja pewnie jak w każdym z bloków -
Paru chłopaków z zacięciem do hip-hopu

[Zwrotka 5: Reno]
Tłuczone szkło na parkingu posprzątał cieć
Puste samarki i puszki po browcach też
Wkurwienie przeszło, została miłość dla rapu
Nie ma emocji – odpadasz, tak było od startu
Przestawiam na ON, mam ciarki znowu
W klubie hałas, ty pytasz czy to warte zachodu?
Ja nie znałem nic więcej, chciałem żyć prędzej
Dałem wszystko długo zanim miałem kwit w ręce
[Zwrotka 6: Mielzky]
Moje mordy się martwią, gdy patrzą w moje oczy
W domu spory z matką przez spory problem z alko
Zgarbiony chodzę z paczką Lucky Strike’ów
I dosyć mam już ludzi i sam nie wiem już, czy warto
Budzę się rano, robię slalom, płuczę japę i kaszlę smołą
I mam zadatek na to żeby wdać się w ojca
Zalegam kasę ludziom, a wciąż leję za wypłatę
I nie takiego chciałem końca
Lecz gdy chwytam za mikrofon, nie umiesz w miejscu ustać
Nie pytasz czy to prawda, na plecach ją czuć
Dziękuję cierpieniu, które uczyło mnie współczucia
Dzięki temu kocham mimo, iż pożera mnie ból
(Bo) Jestem głosem każdej z ulic w tym kraju
Gdy raperzy kręcą nosem i sprawdzają kursy walut
Mam prawdę i emocje, nie mów mi, jak to robić
Prawdziwy hip-hop, miłość, Ortega, Lavoholics
To, co widziałem w Łodzi dało moc mi, by płynąć
I nim zejdę ze świata włożę serce w ten żywioł
Nie zwątpiłem przez lata, że mam czas, by się odbić
Aloha, ludzie, nie ma rapu bez emocji!

[Refren: Frank Nino]
Now I'ma do it from el Corazón when I rep my culture
For all my people in the real life hustles
Scribbling rhymes and redefining
The meaning of a motherfucking Lavoholic
Even though I’m struggling
I gotta keep grinding all the time 'cause I’m a Lavoholic
On this rap shit
Steady pouring my mind in every line 'cause I’m a Lavoholic

[Outro: Frank Nino]
If they don’t hear you the first time
You make sure you speaking a universal language
Porque esto si es musica
Said I’m a Lavaholic
Hasta la muerte soy
Puffin’ trees and bumping beats is all I need

Lavoholic... (x8)