[Refren]
Wiem że są rzeczy które bolą
Wiem że są takie co jak kamień tona
Wiem że puszczone w niepamięć już nie gonią
Życiu na jakiś czas spokój dają
[Zwrotka 1]
Upłynęły te dni kiedy czułem się wolny
Będąc jeszcze dzieckiem bawiącym się w wojny
Jednak pozbawiony toku realnego myślenia
Będąc istotą nie mającą nic do powiedzenia
Czekałem na rzeczy których nie rozumiałem
A które później okazały się tylko banałem
To jakbym spał pod osłoną ciemnej nocy
Nieświadomy ze dzieciństwo tak szybko się skończy
Otworzyłem oczy teraz gdy juz dojrzałem
Przestraszyły mnie realia z których wtedy się śmiałem
Zrozumiałem moje błędy z czasem przegrałem
Zrozumiałem zostawiłem niezatarte ślady
Wiem na przekór innym robiłem złe rzeczy
Wiem że czasu nie da się cofnąć
Wiem to co za nami nie umilknie
Wiem każdy musi z tym żyć
[Refren]
[Zwrotka 2]
Kolejny nastał dzień kiedy życie w swoich dłoniach
Z chorego snu wyrwany dźwigam poza skrajach dźwigam
Ciężar tych zapamiętanych w przyszłości w złości
Wiele spraw straciło na wartości w złości
Zostawiałem innych nie żałując ich wcale w złości
Nie patrząc za siebie szedłem dalej
Zapominając o lojalności wobec bliskich
Teraz nikt z nich nic z tych chwil nie ma już w pamięci
Teraz wiem sam sobie wystawiłem rachunek
Teraz wiem że z ich strony mogę liczyć na szacunek
Wiem że kłębek swego życia rozwija
Ten się plącze raz tu raz tam i z tropu zbija
Wiem plony zbieram z życia poza kontrolą
Wiem były sprawy które po dziś dzień bolą
Wiem za mało czasu abym uczył się na błędach
Bo życie to czas a czas na mnie nie czeka
[Refren]