[Zwrotka 1]
Opowiem ci historię co zdarzyła się niedawno
On był przystojniakiem, ona zajebistą laską
Mówił jej, na zawsze ciebie pokochałem
Jesteś ideałem, nigdy takiej nie spotkałem
To są wielkie słowa, ale często są fałszywe
Dobrze o tym wiesz, znasz obietnice krzywe
To realne życie, nie z TVN'u serial
Ona zakochana, widać, że się uzależnia
Mówił o przyszłości, że zamieszkają razem
Wynajmą mieszkanie i jakoś dadzą radę
Prawda była inna gdy ona nie widziała
On na baletach do innych się przystawiał
Te same obietnice ubarwione alkoholem
Jestem samotny i ciebie chcę za żonę
Prymitywna gadka, ale przystojny koleś
Więc one omamione i do niego przyklejone
A kiedy budził się i łapała go dolina
Ratowała go ta zakochana dziewczyna
Później mówił jej, że ma ważną sprawę
Oczywiście to ściema, bo uderzał na balet
[Refren]
Do końca życia, będziemy razem
Do końca życia, ciebie nie zostawię
Wszystko przemija nawet nie wiesz kiedy
Głupio kończymy, gdy głupio żyjemy
[Zwrotka 2]
Znowu leżał w domu, po nocnym balecie
Pisał sms'a, "Skarbie potrzebuję ciebie"
Godziny mijają, schizy narastają
Bo raporty doręczenia coś nie docierają
Jej komórka milczy, w ogóle się nie zgłasza
I tak sobie wkręcił, że ona go zdradza
Kochaną dziewczynę, zmierzył własną miarką
Miłość ma unosić, unosi? Za bardzo
Ruszył do niej, myślał, że coś znajdzie
Już ich widział, jak okupują sypialnię
Szyby parowały mu po nocnym chlaniu
Supermenem był, do pierwszego strzału
Złoty osiem na budziku i w zabudowanym
Nawet nie czuł bólu, kiedy blachy się składały
Na drzewie się zawinął, straż rozcinała wrak
Wtedy przyszedł sms, "Kochanie coś nie tak?"
[Refren]
Do końca życia, będziemy razem
Do końca życia, ciebie nie zostawię
Wszystko przemija nawet nie wiesz kiedy
Głupio kończymy, gdy głupio żyjemy
Do końca życia, będziemy razem
Do końca życia, ciebie nie zostawię
Wszystko przemija nawet nie wiesz kiedy
Głupio kończymy, gdy głupio żyjemy