[Intro]
Opowiem ci historię co rozwali ci serce
Nauczy jak żyć by nigdy więcej
Nie zranić nikogo i walczyć do końca
Zrobić wszystko by nie zabrakło słońca
Jak się poznali, opowiem ci
Jak wyglądała miłość życia ich
Jak szli ku sobie od pierwszego dnia
A teraz zamknij oczy i patrz
[Refren]
To były cudowne dni
Już chyba mocniej nie da się kochać
Powiedz czy im wystarczy sił
By wszystkie trudności pokonać
[Zwrotka 1]
Zaczęło się od tego, że poznali się w szkole
Już na początku mieli się ku sobie
Był jej przyjacielem, był bohaterem
Chronił od tych, co intencje mają nieszczere
Mijały lata, czas spędzali razem
Liceum, studia znaleźli pracę
Pewnego dnia w końcu wyznał jej miłość
Oświadczył się, pięknie było
Razem urządzali mieszkanie
W stylu jak z bajki, specjalnie dla niej
Pewnego dnia oznajmiła radośnie
Że wkrótce brzuszek jej nieco urośnie
W radości ją tulił i zajął się wszystkim
Pokoik dziecku urządził prześliczny
Przyszła na świat, szczęściu nie było końca
Robili wszystko by nie zabrakło słońca
[Refren]
To były cudowne dni
Już chyba mocniej nie da się kochać
Powiedz czy im wystarczy sił
By wszystkie trudności pokonać
[Zwrotka 2]
Ale tego dnia, słońce nie wzeszło na niebie
Przyszedł do domu chciał przytulić ją do siebie
Ona wyszeptała, muszę ci powiedzieć
Przecież zawsze byłeś moim bohaterem
Pamiętasz obiecałeś, że zawsze przy mnie będziesz
Powiedz mi, co mam robić? jestem zagubiona
Lekarz mówi, że to jest śmiertelne
On przytulił ją próbował uspokoić
Choć zupełnie nie wiedział co robić
Kłamał, by dać ukojenie lecz bólu nie zdusi
Żadna obietnica jej zdrowia nie wróci
Małe śpi przytulone do podusi
Gdy się zbudzi będzie chciało do mamusi
Ona weźmie je na ręce i zapłacze
Kocham cię, ale miało być inaczej
[Refren]
To były cudowne dni
Już chyba mocniej nie da się kochać
Powiedz czy im wystarczy sił
By wszystkie trudności pokonać
[Zwrotka 3]
Mówił, pojadę szukać pomocy gdziekolwiek
Póki nie znajdę rozwiązania, nie spocznę
Tu lekarze słabi, świat jest krok do przodu
Kilka tygodni, będziesz zdrowa znowu
Odjeżdżając płakał bardzo
Wierzył, że znajdzie cudowne lekarstwo
W świecie nieznanym, gdy ona w domu
Mijał czas z miłością z telefonu
Poszukiwał bezskutecznie
Niszczyły go, cele szlachetne
Czuł już, że nie może pomóc
Nieraz sięgnął do alkoholu
Czasem modlił się ciemną nocą
Kłamał, że wkrótce wraca z pomocą
Pewnego dnia nie odebrał telefonu
Ona czuła, że nie wróci już do domu
[Refren]
To były cudowne dni
Już chyba mocniej nie da się kochać
Powiedz czy im wystarczy sił
By wszystkie trudności pokonać
[Zwrotka 4]
Zrozumiała, że utracił wiarę, jej jedyny bohater
Zostawiła mu list, napisany resztką sił
"Wybaczyłam ci, że mnie zostawiłeś
Zrobiłam to chociaż do nas nie wróciłeś
Przez to, że wyjechałeś bardziej cierpiałam
Mogłeś już mnie zabić, zamiast zostawiać"
[Refren]
To były cudowne dni
Już chyba mocniej nie da się kochać
Powiedz czy im wystarczy sił
By wszystkie trudności pokonać
Ona kochała go, wierzyła że kiedyś powróci
Lecz czas nie był łaskawy i w końcu samotna ja porzucił