[Zwrotka 1]
Eripe, sprawię, że zapamiętasz tą ksywkę
Pisząc czuję się jak Sweeney Todd, kiedy ostrzył brzytwę
Nawet się nie obejrzysz, a już będzie po wszystkim
Atakuję całymi siłami, #Blitzkrieg
Przejrzyj na oczy, bo je stracisz za chwilę
Grasuję nocą jak jebany Richard Ramirez
I zabijam nadzieję, tą matkę idiotów
Głupcze właśnie zrobiłem cię półsierotą
Ja staję się ojcem sukcesu kiedy wchodzę w bit
Ciebie wysłałbym po piwo, lecz przynosisz tylko wstyd
I jebie mnie, to że może to jest okrucieństwo
Tu od dawna nie liczy się prawda, ale zwycięstwo
I nie ważne kto to powiedział, ważne, że miał rację
A ty krzycz, jak nie chcesz być karmiony kłamstwem
To jasne, ja nie robię błędów, sprawdź mnie
Ucząc się na twoich Maciek z klanu byłby na Harvardzie
[Zwrotka 2]
Ty tolerancyjny jesteś, no to bardzo dobrze
Będziesz tolerował, kiedy ja będę pluł ci w mordę
Tępię co ma być tępione, preferuję prawą stronę
Twardo stoję i nie boję się, że nie wyjdę na swoje
Mam zeszyt rymów skurwysynu i wolę walki
A leszczy z tyłu pozostawiam, jak bolid gokarty
Wykładam karty na stół, królewski poker
I jak Joker śmieję się z twojej porażki chłopie
Mówią skurwiel bez uczuć, a mnie krzywdzą takie teksty
Przecież czuję, ej czuję się od ciebie lepszy
Jak zawsze jadę bez wzruszeń i bez skrupułów
Robię co muszę, pierdoli mnie opinia ogółu
Do celu po trupach i zawsze ci to powiem
Ale mam tu swoich ludzi, za którymi wskoczę w ogień
Bez zastanowienia, lecz na razie mam coś do zrobienia
I choć mi się nie chcę, to mogę to zrobić od niechcenia
[Zwrotka 3]
Nienawidzę fałszywych ludzi, kurwa, niech giną
Niech palą się ze wstydu, będę ich gasił benzyną
Nawet bym na nich nie nasrał, nie podtarł nimi dupy
Dmuchnięciem łamię ich wątłe, moralne kręgosłupy
Śmierć w oczach, pięść zbliżająca się do twarzy
Dziś piorun uderzy w to samo miejsce wiele razy
Jebać nakazy, zakazy łamię notorycznie
Niby dla fazy, ale dziś przegiąłem rzeczywiście
Niszczę, zostawiam zgliszcze za sobą
Masz prawo czuć niepokój, kiedy stoję obok
Twoja mama mnie nie lubi, bo propaguję przemoc
A moje porównania mogą cię zrównać z ziemią
Uważaj, ten rap zostawia głowy w kawałkach
Typ mi nie dowierzał, teraz świeża krew na moich nike'ach
To walka, ja staję do niej z przejebaną armią
Człowieku, sprawię, że nawet twój cień pójdzie za mną