Eripe
Cypher Brudne Południe vol 2
[Sensi]
Mówią do mnie Sensi, nie Slick Rick, choć styl stricte storytelling
Mówiąc o rzeczach sercu bliskich spłacam zaciągnięty wcześniej streetcredit
Z zajawki i z potrzeby daję message, za który ludzie chcą robić przelewy
Nadaję do ciebie na falach, dopóty, dopóki jest o czym gadać
Bo bitach latam bez opóźnień, bo to nie miejska komunikacja
Nie seksualna edukacja w polskich szkołach
Złapał za majka, ktoś spoza koła adoracji, czas nastał
Staroszkolny brudny styl; Ol'Dirty Bastard
Jeden do jeden prawda, nie jak hologram Tupaca
Moje wersy, autentyk, widoki z wieżowca
Gdzie bomba na pysk działa jak wariograf
Celne jak strzały snajpera spostrzeżenia mam i puszczam w obieg
To uwiera niektórych, jak drzazga, która wlazła pod paznokieć
Kładę wersy na papier, mam suche dłonie
Wack mc's mają mokre palce, bo wysysają z nich historie
[Bazi]
Niejeden pada zabity wack tu co bada te płyty latku (?)
Flow wpada na bit i świat mój zjada te kity jak mój ziom
Nada te hity tak tu dopada te shity fuck you
Obadajmy klipy bratku bo gada poryty brat mój
Yo
Daj styl skurwielu na loopy jebać tych pozerów grupy
Jak i tych swaggerów z dupy skill widać czarno na białym
Jak łapię dziwki skręta lub eksperyment Wayne'a na japie 50 centa
Jadę z bitem to nie zamuła zjebie
Skilli masa jak Felipe ten rap formuła jeden
Ucz się szybko tych sztuczek w trackach hamulec, pit-stop
Bo cię dziwko nauczę latać #Hannu Lepistö
I znów nawija te brednie i nie nabijam wyświetleń
Lecz ja nawijam konkretnie wychodzi z mego szacunku
Że musisz się cipo chować resztki do Ciebie szacunku?
To mogę Ci pochować PE!
[Eripe]
Czas ucieka mi, nie czas, żeby narzekać
Co? Mam przejąć scenę, to dłużej nie będę zwlekał, bo
Beka, że byle kaleka tu czeka na czeki za rap a chuja potrafi
Jak macie taki apetyt na hajs, to niech każdy z was opycha graty
Zabieram prawa wam i napawam się waszą klęską
Wasz rap? #Avatar, gdyby nie produkcja-kiepsko
Dzieci we mgle, zaszczuci są i uciec chcą
Bo ja mam ich na strzała jak Dog in the Fog, czujesz to?
Moi ludzie czują to, bo są zryci
Mają mnie w dupie tylko rodowici sodomici
Nagrywam po to, by ci potok słów zalewał głowę
A a'propos flow to plotą, że ja ponoć mam chujowe
Nie piszę pięknie, to nie problemy z kaligrafią
Po prostu pieprzę to piękno jak Caravaggio
Celuję w głowę, wróżysz koniec mi jak dinozaurom?
To nie dziel skóry na niedźwiedziu, panie Dino Baggio
[Bu]
Wbijam w kółko, nawijam luźno, nie spinam dupsko
Zdublowany osiemnasty rok życia nagrywam w kółko
Talent werbalny, porównywalny z wyścigówką
A na te linie się ślinię intensywniej niż bulldog
Slang uniwersalny, choć regionalny jak krupniok
Prosto z tyskiego muzeum rapu najstarszy kustosz
Rudeboy tu zagościł, w zagłębiu dąbrowskim
Pacyfistom i hoolsom moje podchodzą wnioski
Owszem, każdy może wypuszczać non stop krążki
I pokłon tym, co pokochali mikrofony, woski
To przyszło z Kalifornii i dzielnic nowojorskich
By [?], pamiętając o koniecznej chronologii
Hip-hop rodzi synchron, sztuka ma ponoć łączyć
Stąd poglądy, co nie pozwalają na pogrom obcych