[Refren: Peja]
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
[Zwrotka 1: Peja]
Leci dziesiąty rok życia bez jakichkolwiek używek
Chociaż znam smak porażki, przyzwyczajony do zwycięstw
Moje życie prawdziwe, bo w prawdzie żyje bez obaw
Gdy wybiegam myślami, nie muszę się już stresować
Przyszłość świetlana, bo przeszłość już zdążyłem pochować
Tym, co przeciwko, zapalę kiedyś znicze na grobach
Karma rzecz wyjątkowa; nie krzywdzę ludzi, bo po co
Miałbym doświadczyć bólu, który przychodził nocą?
Zwycięstwa są moją mocą, Rychu trochę czarodziej
Te moje kartki z tekstami zmieniam w banknoty na co dzień
Motywuję tym młodzież, nie obiecuję kokosów
Warto pracować na sukces – skuma to kilka osób
Reszta w melanżu, bałagan, życiowy kibel i tyle
Coś jak podróba xanaxu doprawiona fentanylem
Powiesz: "Życie nie oszczędza"; #Paz_de_La_Huerta
Mam to szczęście, by zawrzeć moje zwycięstwa w wersach
[Zwrotka 2: Eripe]
Kładę się spać z przeświadczeniem, że zrobiłem swoje
Wstaję rano z myślą, ile jeszcze zrobić mam
Ubieram życie w słowa, dzisiaj założyłem koniec
Stania w miejscu, by sny nie tylko gonić w snach
Ziewam na wasze marzenia o fortunie
Usypiam czujność wrogów, potem budzę ich szacunek
Też czasem błądzę, chodzę na oślep jak lunatyk
Patrzę na księżyc, życiem chcę się cieszyć w pełni
Niebo limitem tylko jak nie umiesz fruwać ty
Gwiazdy gasną, ale nie giną legendy
Ja jestem tu po to, żeby wygrać
Pobić tylko sam się już mogę i przez to psychika w bliznach
I dzika wola walki, unikat pokona kalki
Zabita połowa rap gry, na bitach im połam karki
Niech chylą czoła, a łzy płyną gęsto
Ty wiesz, co się liczy? Tylko zwycięstwo!
[Przejście: Peja]
Jako zwycięzca koncentruję się na wygranej
Tylko przegrani koncentrują się na zwycięzcach
Nie patrz na innych, sukcesy przecież nie przyjdą same
Zrób ten wysiłek, zapracuj – oto prosta recepta
[Refren: Peja]
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
[Zwrotka 3: Delekta]
Przegrani zawsze szukają usprawiedliwień
Historie przegranych zazwyczaj są ckliwe
Przegrani patrzą na zwycięzców wnikliwie
I bardzo ich wkurwia, gdy ktoś żyje szczęśliwie
Lecz mało który bierze sprawy w swoje ręce
Bo zawsze czymś innym są akurat zajęte
W tym czasie ktoś haruje, żeby szlifować swój diament
Bo wie, że tylko dzięki pracy ma szanse na zmianę
Zwycięstwo smakuje najlepiej, gdy ma słony smak
Zdobyte w pocie czoła; czujesz się jak Tony Stark
Ludzie pytają: "Jak?" – odpowiedź prosta
To talent i praca, i praca u podstaw
Ci, co nie chcą ruszać z miejsca
Pozostaną tam na zawsze, mając skamieniałe serca
Na każdego przegranego przypada jeden zwycięzca
Zdecyduj, kim chcesz zostać – to sprawa najważniejsza
[Zwrotka 4: Zygson]
Nie stać mnie na porażki, interesuje mnie zwycięstwo
Więc biorę w swoje dłonie, jeśli inni tego nie chcą
Jak Matt Damon jestem buntownikiem z wyboru
Skrywam w sobie talent, chociaż nie muszę stwarzać pozorów
Asy w rękawie, jak Negreanu, zaczną liczyć się z przegraną
Bo tylko konsekwentni tu zostaną z wygraną
Razem z ekipą wspólnie lecimy na podbój
Twardy grunt, no bo pod nogami podium
Niech nikt Ci tu nie wmówi, że nie znaczysz nic
Toksyczne towarzystwo zmień, zacznij na przekór żyć
Stopień po stopniu jestem życia liderem
Odgradzam teren, obieram kurs, staję za sterem
Łatwo nie przychodzi nic; gdy upadasz, wstajesz
Gdy chcą ci coś narzucić, ty miej swoje zdanie
Matką sukcesu jest cierpliwość – to wiem na pewno
Ty też powtarzaj na głos – tylko zwycięstwo
[Refren: Peja]
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
Co? Co? Tylko zwycięstwo!
[Zwrotka 5: Kobra]
Szczylu, zastanawiasz się dlaczego mam Nike na butach
All I do is Win i znów wydzwaniam Monikę na fiuta
Mój koleżka tutaj opierdala Jazz jak Utah
Mówi, że weekend wygrał – znowu mu się zgadza utarg
Każdy dzień to urodziny
Suka wyskakuje z tortu; kurwa, każdy dzień to urodziny
One to gwiazdy, dlatego noszę sneakersy i piszę wersy
SLU Gang to zwycięzcy, merci!
Co jest sępy znów głodne na cudzy sukces
Ale takie wersy jak ty, to pisałem kurwa w podstawówce
"Oto czempion!" – słyszałem już na porodówce
Czarny koń tu nie tylko na tej polo bluzce
Suki z małych miast, ich sen o Warszawie
Ja śniłem sen o wiktorii, potem miałem Wiktorię na jawie
Honor, przyjaźń, duma, odwaga i męstwo
Tylko zwycięstwo...
[Zwrotka 6: EsZet]
Wchodzę do gry, zazwyczaj w pierwszej piątce
I choć możesz mnie nie znać, to sobie nieźle szponcę
Tylko zwycięstwo, nikt tu nie gra by przegrać
Według zasad, po swojemu; coś ci nie gra, to żegnam
Ziomuś, trzeba trzymać fason i wygrać to słusznie
A jak przegrać, to z klasą – z tym bywa to różnie
Sukces ma wiele imion, w mig rozkmiń to wreszcie
Moja ślubna obrączka jest jak mistrzowski pierścień
Jak przegrywasz, to nie czekaj, aż się zmieni tura
Nie możesz wygrać, to do nich dołącz jak Kevin Durant
Nie no, bez jaj, choć styl masz znamienity
To jakbyś walił konia pod stos złotych płyt za same featy
Miałem nie szydzić, ale znów to robię
Pato Pato to dynastia królów jak Tudorowie
Ziomuś, Queen może śpiewać z nami, kim jesteśmy
Będziemy walczyć do końca – oto właśnie, kim jesteśmy (Przyjacielu)
[Outro / Cuty / Scratche: DVJ Rink]
Jak nie my, to kto?!
Dzięki mej ferajnie, która wspiera mnie w działaniach
Rap gra całym życiem, nie dla taniego efektu
To jeszcze nie koniec!
Warto rozwijać swą pasję
Pracuj na sukces
Nie oglądaj się za siebie
Bo można całe życie walczyć i zostać z niczym