[Zwrotka 1: Emazet]
My nie wybieramy się nigdzie
Dawaj rapa na paczkach, bo inaczej przygnę
Aloha, to oczywiste
Dziesięć lata na playliście, zdrówka na lata przyszłe
Wszystko tu jest autentyczne
Hitem wbite w trendy i wytyczne
Bywało patologicznie kilka tysi zwrotek
Ma arcymistrz ceremonii - Procent
Ema plac ma na dziadkach, inne składy
Przez dziesięć lat, mordo, zagrałem ze trzysta razy
Przebiegałem lasy RMG, ultrabiz Spartany
Na tym temacie jestem raczej zafiksowany
Preferuję na sportowo i zagarniam życie
Nie mam czasu wywieszać psów na polityce
Bo daję tu Tobie rap znów, robimy to po warszawsku
I nie zatrzyma nas już ten wypaczony system
[Refren: Proceente] (x4)
Przez dekadę świat się zmienił jak w kalejdoskopie
[Zwrotka 2: W.E.N.A.]
Przez dekadę świat się zmienił i ja razem z nich
Zmarszczki moich ludzi widzę, gdy patrzę na twarze ich
Dawne dni, wybacz, ale nie zostaję w tym
Ta sama siła mi każe iść po te same sny
Przez twarze kłamców, ta, wiem, masz dosyć fałszu
Nie chcesz cofać się do startu, przesiadać się do smartów
Wciąż do przodu rozpychając się jak tajfun
Jak Ci zimno, to się hartuj, branża potrzebuje dawców
Mogłem ją rzucić dawno, mogę ją rzucić teraz
Lub zagłuszyć w butli tera, choć wiem, że to Twój ideał
Chuj, wybieraj i zobacz, co mam w duszy teraz
Kto mi dawno odbezpieczył broń i nauczył strzelał
[Zwrotka 3: Proceente]
Przez dekadę świat się zmienił jak w kalejdoskopie
Jedni odpuścili konopie, drudzy zerwali z hip-hopem
Ja wiem swoje i kontynuuję tę przygodę
Jest oldboy'em, ale serce nadal młode
Zawsze wierzyłem w Alohę, w zajawki artystyczne
Miałem siłę, by przezwyciężać plagi egipskie
Reprezentuję niszę, hip-hop to nie tylko biznes
Moi ludzie - siostry, bracia, mam ich jak bliską rodzinę
Beefy, z kwitem nieraz melanż kończyłem o świcie
Sprawdź mój dorobek, bo stworzyłem klasykę
Olewam modę, ona przeminie jak zwykle
Siekam pik w głowie, zaciągam po gwizdek
[Refren: Proceente] (x4)
Przez dekadę świat się zmienił jak w kalejdoskopie
[Zwrotka 4: Człowień]
Pierdolę polski sen jak ćpuny
Ciekawe jakbyś nawijał na tym klipie, jakby ziomek nie pożyczył fury
Fajny klip i melanż, tylko te dupy
Chcą Cię rozbierać jak Pałac Kultury
Nigdy nie napiszę na odpierdol, lubię bezczelnie
Subtelnie, konsekwentnie, to...
I z sensem
Od dekady myślę nad tematem tydzień przed tekstem
Po prostu robię swoje
Nie napinam i nie wożę się jak młodzi kowboje
Hip-hop się nie zmienił
Po prostu był fajny, dopóki go nie przejął przemysł
A młodzi przestali wierzyć
Że jest fajny, i że to, co im mówimy, to coś więcej niż przemysł
Kategorie mam w dupie
Kocham te bity, i cięte, i grane na Fruity Loop'ie
Kocham muzykę tak jak umiem
A nawet jak nie umiem, to nie cisnę na autotune'e
Tylko wciskam i cisnę im własny strumień
Od dekady dwieście numerów spizgam w sumie
[Zwrotka 5: Bleiz]
Po co to liczyć, skoro gra bawi tak samo
Logo z palmą, bitów warkot i siemano
Jest tu i teraz, głowa tylko przed siebie
Jak zapytasz mnie o resztę, to odpowiem Ci "nie wiem"
Już nie we Wrocławiu, bywam tam na codzień
Reprezentuję 71 sobą, nie dowodem
Nie muszę tu nikomu czegoś udowadniać
Wpadam do studia, kiedy zwrotkę trzeba nagrać
Moi koledzy zakisili się na chacie
Żona, TV, pacierz, seriale na Polsacie
A ja mam to w dupie, murek, browary, basket
A żoną taka sztama jak z najlepszym kumplem w klasie
O klasie nie mów i co wypada
Bo wypadłeś już z gry przed murzynami, sayonara
[Refren: Proceente] (x4)
Przez dekadę świat się zmienił jak w kalejdoskopie