Smolasty
Cartier
[Intro: Smolasty]
Moja pierwsza dziewczyna okazała się dziwką
Ostatnia swego czasu oddałaby mi wszystko
Zrozumiałem, że prawda to jest drugie nazwisko
Wszystko, co wychodzi z moich ust to jebany realtalk
Zanim dokopiesz się do złota pokaż mi duszę
Mnie nie interesuje to czy tańczysz na rurze
Żyjesz z bogatym tatusiem czy jesteś szefową w biurze?
Najważniejsze, kurwa, żebyś była prawdziwa

[Zwrotka 1: Smolasty]
Ey, ey, nie płacę za seks
Torebka Guess zamienia się VVS
Ey, ey, wiesz, bo miałeś gest
Kiedy akcje spadną, to poszuka innych miejsc
Ona chce tylko na piętro, w oczach piękno
Ona chce tylko na piętro, w oczach piekło
Mmm... Wiem, że lubisz te dinero
Piąte, szóste zero, urodziłaś się w Inferno

[Refren: Smolasty]
Suki dzisiaj są, a jutro ich nie ma
Ay, ay, ay, ay, ay, aya
Kiedy nie masz nic, no to nie odbiera
Ay, ay, ay, ay, ay, aya
Znów wylewam żal, mówiąc do portiera
Mmm
Nie boli jej czas, tylko jak patrzy na Cartiera
Tylko jak patrzy na Cartiera
[Zwrotka 2: Kizo]
Droga kolacja, w zamian twoje sutki
To wcale nie odróżnia cię od prostytutki (nie!)
Sława ma plusy, skutki z twarzą oszustki
Trafić prawdziwą miłość, jak trafienie w Lotto szóstki
Kizo gruby kot nie eks-stuart malutki (ha!)
Pewnie stąd liczą na jakieś z Kizem rundki (wrum, wrum!)
W AMG, M pakiet, latem na łódki
W rzeczywistości nawet nie wziąłbym sukom taksówki
Znam więcej dilerów niż normalnych dziewczyn
Wiadomo towar najlepszy, ona się najlepiej pieprzy (ey!)
Ten świat kłamie, wszyscy niby zwycięscy
Czasem czuję się jak Kolumb jakbym odkrył to pierwszy (pierwszy!)
Król szczerych wierszy, moje najlepsze danie (oh!)
Prawdziwsza jest relacja w bramie, niż ta na ekranie (jebać!)
Kokaina na dywanie, spoko nic się nie stanie
Jak sprzątniesz tą szmatę

[Refren: Smolasty]
Suki dzisiaj są, a jutro ich nie ma
Ay, ay, ay, ay, ay, aya
Kiedy nie masz nic, no to nie odbiera
Ay, ay, ay, ay, ay, aya
Znów wylewam żal, mówiąc do portiera
Mmm
Nie boli jej czas, tylko jak patrzy na Cartiera
Tylko jak patrzy na Cartiera
[Outro: Smolasty]
Suki dzisiaj są, a jutro ich nie ma
Ay, ay, ay, ay, ay, aya
Kiedy nie masz nic, no to nie odbiera
Ay, ay, ay, ay, ay, aya
Znów wylewam żal, mówiąc do portiera
Mmm
Nie boli jej czas, tylko jak patrzy na Cartiera
Tylko jak patrzy na Cartiera