[Zwrotka 1: Bonson]
Chcieliśmy spać na bombie, budzić się i wstać na bombie
Nawalić się i nagrać zwrotkę, zagrać koncert
Tak zwyczajnie olać wszystko, banda z jointem
Na dachu bloku wykrzykują coś, że świat nam possie
Swiat nas dostrzegł, sprzedał bombe nam jak bokser
I ockneliśmy się na glebie w jednej z bram na ośce
Z początku nie robi różnicy kilka szram na mordzie
Ale z każdym krokiem coś zaczyna napierdalać mocniej
I zaczęło psuć się, nikt nie wiedział co i jak to
Kiedy przestaliśmy marzyć, wierzyć że jest coś i warto
Poczuliśmy też że boli bardzo
Gdy okazało się, że świat to ich kłamstwo
I że gra tu w głównej roli banknot
Tak bardzo nie chcieliśmy dorosnąć
Więc wybraliśmy rap, byle żyć i to poszło
Uczucia to mit, tylko coś co
My nie chcieliśmy nic, byle żyć, po prostu
[Skrecze: DJ Nambear]
Loyalty is all you know, there ain't no switching crews
Fuck what these n***as talking, let the bitches choose
What can I do? Hard times, put a smile on his face
I knew from the beginning we was finna be paid
[Zwrotka 2: Jot]
Po pierwsze nie dla hajsu, teraz bym gryzł się w język
My znów na rauszu obok, oni wszystko dla pieniędzy
Mój rap był pierwszorzędny, trzy pierwsze rzędy hałas
Mistrz cztery razy z rzędu, a menadżer spierdala
Potem mi mówią bym się starał, w szkole, w domu, wszędzie
A każdy tu popija i popala, co to będzie
Potem wyjazd do Fala, żegnam paczkę po raz pierwszy
Krzyki na klatce, piszę płytę, będzie pite z pensji
Gram drugą bitwę w życiu, prawie dostaje kuflem
Za sceną tylko kłótnie, na scenie tylko kłótnie
Hiphop łamie mi serce gdy widzę te ryje smutne
Chcą zrobić z niego festyn? Ta, chyba po moim trupie
Mogliśmy wszystko, a chwile tylko lecą jak głupie
Ledwo wyszedłem z ławki zdobyć świat, leżę pod butem
Biorę zabawki i do innej piaskownicy tupię
Nigdy nie puść zajawki, to twoja szansa na sukces