[Refren]
(Drag my body through the sand
Drag my body down the road
Drag me up to the air
Turn around, here I am)
[Zwrotka 1]
Jeszcze wczoraj w zadymionej chacie chciałem świat zwojować
Marek Dyjak pił cztery dni, bo mu się tak podoba
Ja płakałem, a raczej wóda lana w dzban od nowa
Bo co się z nami stało i gdzie to zaszło - zobacz
Jeszcze wczoraj, jak dzieciaki wierzyliśmy „będzie dobrze”
Później przez tydzień jeść nie mogłem…
I nie przez goudę
Się kurwa nie doliczysz ile moich łez jest w Odrze
Jeszcze wczoraj pożyczałem hajs by przeżyć
Jak zwykle bez problemu, jak zwykle przez problemy
Wiesz co, wtedy z wiarą oddam, weź mi zapisz
Bo kto mógł kurwa wiedzieć, że się zmieni termin spłaty
Jeszcze wczoraj żegnaliśmy się „do jutra”
Ja chciałem to pierdolnąć, usłyszałem „nie odpuszczaj”
Kiedy czasem dzwonię już nie słyszę nic
Miałem napisać to wczoraj, ale piszę dziś
[Refren]
(Drag my body through the sand
Drag my body down the road
Drag me up to the air
Turn around, here I am)
[Zwrotka 2]
Jeszcze wczoraj czułem, że to wszystko sens ma
Barykada nie dogasła, kiedy zapragnąłem przestać
Ty jak chcesz to se wysraj gdzieś, że beksa
Się kurwa nie doliczysz ile moich łez jest w tekstach
Jeszcze wczoraj szampan lał się nam po brodach
Z tych lepszych restauracji taksiarz pędził nam po towar
I kiedy pomyślałem, że tak właśnie żyć kocham
Ostatni grosz wyleciał mi z kieszeni do rynsztoka
Jeszcze wczoraj sztuczny kurwa uśmiech nie schodził wam z twarzy
Ręce aż piekły od tych piątek tak zwanych
Zbyt ładni, nagrzani, każdy chciał być tam z nami
Wychodząc nad ranem chciałem tylko zapalić
Wczoraj mieliśmy piękną historię
Którą jeszcze pewnie sobie często przypomnę
Szkoda, że zapomniałem spojrzeć przytomnie
Kto cierpi na tym bardzo, a kto jest, bo być dobrze przy nas
[Refren]
(Drag my body through the sand
Drag my body down the road
Drag me up to the air
Turn around, here I am)