BonSoul
Biją Bębny
[Zwrotka 1]
Młode strzelby chcą nas zabić, proszę, dobra nawiń
Ale jak masz kapiszony to się nie pchaj pod karabin
Młode belwry chcą zabawy, chcą się rżnąć jak Paris
Ale jak masz tracić żony to się nie pchaj boś za słaby
Nowy BonSoul jak stary dobry BonSoul byku
Od odwyku do odwyku, se przypomnij kto wziął tytuł (znów)
A lapsy dalej, że to nie ta droga
Pierdolę twoje jazdy, swoją muszę przejść na nogach
Zarzucam stare Vansy, zapuszczam stare rapsy
Te klatki to mój zastrzyk i chuj, niech świat się patrzy
Na płucach czarne plamki, na wpół tak patrzę martwy
Te klatki to furiatki, wbij tu i mam cię w garści
Te ziomki tu to klasyk już jak Marsellus Wallace
I zawsze wiem do kogo dzwonić mam jak se znów tonę
I cisną na sygnale kiedy znowu płonie dach
Czytaj u nas po staremu, a co złego to nie ja
Gdybym miał mieć twoje serce to chyba bym się zabił
Ale nie słucham tego bitu, bo jest za słaby
Gdybym miał mieć twoją nerkę to chyba bym się zapił
Ale mam inne serce i nie dam rady
Nie znam tego numeru, ale ty znasz kilka moich
Pisali o nich pieśni, kronikarze życia z boisk
A serca w klatkach biły jeszcze mocniej pod te jointy
I kurwa miałeś pewność, że to źle się może skończyć
Jak patrzę trochę trzeźwiej to wszystko trwa jak nie wiem
Pięści dalej biją mocno, gdy ktoś ci skradł nadzieję
Gnoje dalej idą prosto, ale tam gdzie wiatr zawieje
I ten wstręt do ich portfolio mi z radością wpadł jak przelew
... spokojnie już kończymy
Takie wersy wchodzą od tak jak mam wolne pół godziny
Mar ma wolne od rodziny a Pete ma urodziny
I przy naszych wersach wasze to jawne kurwa kpiny
[Refren]
Kiedy biją takie bębny proszę wstać
Cała kawalkada nagle tutaj krzyczy jednym głosem
Wtedy przyjąć takie wersy możesz raz
Bo jak o poprosisz o drugie wejście wtedy cię wyproszę
Kiedy widzą nasze błędy to jest fakt
Lecz gdy przyjdzie kanonada to im bańki pójdą nosem
Kiedy biją takie bębny robię rap