WARGA
Reflektory
[Zwrotka 1]
Godzina piąta jest ranek
Wszystkie złe myśli w szufladzie pochowane
Znów mam lat 16 doskonale
Najlepszy okres na to by mieć wyjebane
Gdybym tylko umiał było by łatwiej
Chuj tu się zgadza tabularaza pustka w kartce
Pustka w sercu, wzroku pustka w głowie
Zbyt często człowiekowi człowiekiem jest człowiek
Były czasy gdy nie było Britney "bitch"
Były czasy gdy kumałeś co to pitch (bit)
Hip hop w radiu to był nowy byt
Ty nie rozumiałeś nic i uczyłeś się jak żyć
Były czasy już ich nie ma to nie dwutysięczny
Godzinami wtedy mogłem przysięgać Ci na księżyc
Ciebie już nie mam lat 16
Najlepszy okres na balkony i przepaście

[Refren]
Takie to już nasze trujące Love story
Jak sarny na ulicy wpatrzeni w reflektory
To toksyczny true romance zwiastujący upadek
A my wciąż wlepieni w światła samochodów
Czekamy na wypadek

[Zwrotka 2]
Teraz się wymądrzam z innej perspektywy
Już dorosły skurwiel staż mocno przeżyty
Przerzuty przez usta przerzuty jak trzustka
Puls już nie wariuje jak kiedyś przy Tobie usta
Restytucja pusta akcja
Usta usta reanimacja
Serce żyła tętnica zator
Defibrylator
Znów mam lat 16 jadę tramwajem
Słuchawki na uszach jak zawsze doskonale
Zdołować się tak w opór tak do poryczenia
Zapodać sobie w głowie masochistyczny dylemat
Rób ten dół kop ten dół łopat od chuja tu masz
Zasyp dół odkop dół wytrzyj z tego dołu twarz
Wiem że piszesz do mnie gdzieś z bloku
Ja tu sobie poczekam na Ciebie w mroku