[Zwrotka 1: Tepesz]
Kiedyś jakaś stara kurwa powiedziała, że będę nikim
I miała rację jebana wróżka, siedzę na ławce i kroję bity
W tekstach pierdolę "twój stary pijany trzeci dzień z rzędu nakurwia wódkę"
Przestań matole, ja sam z chłopakami siedzę, zagryzam kielona ogórkiem
Dawaj tu z Nami na flakon, Babicze Bocian maraton
W bletach to macie chabazie, a my lepszą trawę niż na Old Trafford
Wyjdziemy na ludzi w końcu, chociaż mamy nie wyjściowe twarze
Szpetny ryj mam gościu, a wyrywam więcej niż Talahadze
Ale jaja, ty weź się obraź i wypierdalaj
Mam taki dystans do tego, że go nie przebiegnie nawet Robert Karaś
W Twoich oczach jebana pizdo, bez problemu mogę być nikim
W dupie Twojej suki jestem alpinistą i właśnie lecimy zwiedzać szczyty
[Refren]
Dla ciebie mogę być nikim, dla innych mogę być nikim
Dla ziomów jestem Tepesz, jestem Okoń, za nich wychyl
Mogę być nikim dla dziwek, mogę być nikim dla kurew
Babicze zawsze prawdziwe, od nich odbijam, tu nie pasuję
[Zwrotka 2: Okoń]
Chciałem zostać marynarzem, po sobie coś tu zostawić
Póki co to jestem nikim, dobrze, że nie z SB Maffiji (jebać)
Jebie mnie polski rap, w chuju mam co teraz modne
Jak Polska będzie gotowa, będę się przewracał w grobie
Wbija tu orkiestra dęta, ja z Rowem bita graba
Bo nie będą mną dyrygować jak jebany Adam Sztaba
Wypuścili mnie z klatki, więc lepiej zejdź mi z drogi
Ty kurwa jak wchodzisz do klatki, to zaczynają się schody
[Refren]
Dla ciebie mogę być nikim, dla innych mogę być nikim
Dla ziomów jestem Tepesz, jestem Okoń, za nich wychyl
Mogę być nikim dla dziwek, mogę być nikim dla kurew
Babicze zawsze prawdziwe, od nich odbijam, tu nie pasuję
Dla ciebie mogę być nikim, dla innych mogę być nikim
Dla ziomów jestem Tepesz, jestem Okoń, za nich wychyl
Mogę być nikim dla dziwek, mogę być nikim dla kurew
Babicze zawsze prawdziwe, od nich odbijam, tu nie pasuję