Dla ciebie zburzę mury
Chujem zburzę mury
Zbuduję domek w którym
Zrobimy klatę, zrobimy kaptury
Dla ciebie zburzę mury
Chujem zburzę mury
Zbuduję domek w którym
Będę cię ruchał, aż polecą wióry [x2]
Dla ciebie zbuduje domek
Zburzę go, postawię nowy nazajutrz
Dla ciebie pomacham chujem na klipie
I stanę na skarpie na skraju
Wyjdę na miasto się schlać
I wrócę grzecznie do domu
Te kurwy nie maja szans
Dla ciebie jadę na chuju do raju
Wychodzę na ganek wypić Latte
Budzę najebany pod trzepakiem
Zostawiłem kloca pod kołpakiem
Ona, po osiedlu nocą lata z crackiem
Nie mam już siły się bić
Dziwki chciały wejść, nie mamy drzwi
Ze mną Okoń pił, ale już śpi
Ale zaraz wstanie no bo posypałem kreskę
Suka miesza pesto, łapie mnie za mięso
I bierze do ryja je
Ziomek jest po Benzo, [?]
I coś mi pierdoli, że to życie ma sens
I coś mi pierdoli, że to życie ma sens
I coś mi pierdoli, że to życie ma sens
Ale nie ma tutaj żeby przeżyć młody goni temat
Ale nie ma chcą ułożyć nas tak, masz powielać schemat
Znam narkomanów lekarzy, kurwy, burdele droższe i tańsze
Zbuduję dla nas ten domek w którym się odetniemy na zawsze
Dla ciebie zburzę mury
Chujem zburzę mury
Zbuduję domek w którym
Zrobimy klatę, zrobimy kaptury
Dla ciebie zburzę mury
Chujem zburzę mury
Zbuduję domek w którym
Będę cię ruchał, aż polecą wióry [x2]