Rów Babicze
Chyć mnie
[TEPESZ]
Wyjedźmy za miasto, chyć mie za rękę
Nie wiesz już czy warto chyć mnie za wór
Dzisiaj nie chcę zasnąć, chyć za butelkę
Chyta za serce, Babicze Rów [x2]

Yo
Prima Aprilis życie nabrało mi sens
To chwytam w żagle wiatr i zaczynam rejs
Czasami z fartem, czasami wiesz
Szkoda gadać, karmę mam dobrą jak pies
W końcu to życie zaczęło mi trochę oddawać
Kochałem ją jak pizzę z szynką
Inne dupy jak mielon z ćwikłą są
Miało nam pyknąć i bywa przykro że nam nie pykło
Teraz wpadam dziś puknąć tylko i zawijam
Ona chce wyjść na piwko, we
Nie chciałem mówić brzydko, ale o czym mam gadać z dziwką
Chyć mnie, dawaj, spadam, złapta mnie
Czwarta kawa, znów rozrabiam, nie śpię trzecią dobę
Los Angeles, California, Nowy Sącz
Strasznie tu ciasno, więc może

Wyjedźmy za miasto, chyć mie za rękę
Nie wiesz już czy warto chyć mnie za wór
Dzisiaj niе chcę zasnąć, chyć za butelkę
Chyta za serce, Babiczе Rów [x2]
[OKOŃ]
Za rękę mnie złap ot tak i pokaż mi świat
Niewiele ci mogę dać, no bo chuja mam
Zerować z tobą Bolsa do dna o zachodzie słońca
A rano wjechać w chocko pompa jak Willy Wonka
Nie jesteśmy jak Bonnie i Clyde, bardziej kurwa jak Tiger i Kobra
I to nie jest PatoLove, to jest kurwa patologia
Tacy sami jednak między nami mur
Ona zawód hydraulik, bo łapie mnie ZaWór
Do nieba nie chodzę, bo najebany leżę na podłodze
Chciałbym odwiedzić Suwałki, albo wyjechać nad morze
Odetchnąć na chwilę, problemy odłożyć na potem
Myślała, że złapała Boga za nogi, a złapała mnie za torbę
Nie chcę pytać czyja wina, tylko czyje wina?
Rów łapie za serce, jak Zbigniew Religa
Chyć mie, chyć mie, chyć mie, o
Chyć mie, chyć mie
Chyć miedzianą pałkę i jebnij się w łeb