[Zwrotka 1: Tomb]
Na odstawianie na później jest TomB za stary
To jest ta chwila, gdy trzeba złapać los za bary
Mój wodospad trosk jest większy od Niagary
A mój Anioł Stróż nie jest zbytnio rozgadany, ale cóż począć...
Nie dziecko, na to jestem za młody
Mam wodospad trosk, a nie chcę lać wody
Wiem, że trud życia niekoniecznie nam szkodzi
Przecież TomBa skreślili zanim się jeszcze narodził
Nie ma sytuacji bez wyjścia
Jak myślisz, że go nie ma to pewnie jest trzysta
Ludzie robią kłopoty o to, że masz kłopoty
Dzięki temu co noc się uczę jak jebać kłopoty
Pierdolić kłopoty, wbijam chuja, a kultura - pizdy
Ktoś umiera z głodu, ktoś pali hajs i wrzuca na youtuba filmik
Padam po to by wstać jak gnoje co w nogę grają w lato
Mimo, że inni wciąż padają jak gole na Old Trafford
[Zwrotka 2: Tomb]
Kiedyś myślałem, że kwit na mnie spadnie z nieba
Teraz już wiem, że kwit nam nie spadnie z nieba
Że zawsze trzeba gnać i nie zwlekać
Bo jak jakiś czas przeczekasz, to się znowu zacznie jebać
Wiem, że mogę skończyć jak ta cała klientela
Którzy mają jedno wyjście - mianowicie wszyć esperal
Wiem, że jak na tydzień popłynę w melanż
To na głowie mam spraw tyle, że nie widzę nieba
I ciągle w biegu, gdzie my biegniemy?
Wyścigi straceńców, sztafety bez mety
Nie mogę ugasić potrzeby vendetty
Nic nie zatrzyma strumieni tej rzeki
Może jutro znowu dostaniemy zastrzyk problemów
Ale trzymamy się w ryzach jak kartki papieru
Ja i moi ludzie, tu wszyscy po przejściach
W szkole życia zostaliśmy po lekcjach